Rozbite szyby, wyrwany joystick do zmiany biegów i antypolskie hasła – taki widok zastali kierowcy firmy przewozowej z Kraśnika po nocy spędzonej w hotelu w Southampton w Anglii, kiedy wrócili do swojego autokaru. – Samochód stał 200 metrów od posterunku policji – mówi przedstawiciel przewoźnika.
Do zdemolowania autokaru kraśnickiej firmy Agat doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. – W niedzielę kierowcy dojechali do hotelu, mieli tam zostać do wtorku. Rano okazało się, że autokar został zdemolowany – opowiada Artur Kuśmierzak, pracownik działu marketingu w przedsiębiorstwie.
Zdemolowany pojazd to volvo z 2016 r. Szkody oszacowano na kilkanaście tysięcy funtów. – Powybijane zostały szyby, wyrwano joystick skrzyni biegów i kable, wypisano antypolskie hasła – mówi pracownik.
Sprawcy mieli rzucać beczką po piwie w szyby, a w środku napisać „Fucking Polish” oraz „Back in Town. Gang”. Wszystko odbywało się na zamkniętym parkingu przed hotelem, pod okiem kamer monitoringu.
Jak mówi pracownik firmy, na samym początku nikt z Anglików nie wezwał policji, a gdy już funkcjonariusze się pojawili, sporządzili jedynie notatkę i odesłali do firmy ubezpieczeniowej. Dopiero gdy informacja o wydarzeniu pojawiła się w mediach polonijnych i na miejsce przyjechała ekipa stacji BBC, funkcjonariusze zabezpieczyli materiał dowodowy.
Autokarem miało wracać do Polski 25 osób. Pięcioro z nich wróci do domu z innym przewoźnikiem, reszta kolejnym kursem w czwartek. Nie wiadomo, jak długo autokar zostanie w Anglii. – Jeszcze nie zdecydowaliśmy, czy naprawimy samochód na miejscu, co według serwisu może potrwać 3 miesiące, czy weźmiemy holownik – mówi Artur Kuśmierzak.