Efekt ubiegłorocznego remontu drogi powiatowej Witaniów - Karolin, to bubel – twierdzi nasz Czytelnik. Połamany skraj drogi i łaty – tak wygląda jej nawierzchnia
Droga Karolin-Witaniów należała do najbardziej zniszczonych w naszym województwie. Dziury na tej drodze były przyczyną niejednej awarii zawieszenia. Sytuacja doszła do tego, że po dziurawej drodze nie chcieli jeździć „busiarze” w obawie o swoje pojazdy.
W ubiegłym roku Powiat Łęczyński, przy wsparciu finansowym miasta Łęczna i gminy Spiczyn, rozpoczął remont. Modernizacja drogi odbywa się etapami. W ubiegłym rok wykonano remont kolejnego, kilkusetmetrowego odcinka, co kosztowało 260 tysięcy złotych.
Niestety, już trzeba było go poprawiać. – Na wyremontowanym odcinku są łaty i wyraźne pęknięcia. Po jednym, lekkim sezonie zimowym trzeba było go remontować. Inwestycję prowadził Zarząd Dróg Powiatowych w Łęcznej – pisze nasz Czytelnik. – W jakim celu realizować i płacić za taką chałturę? Po roku jest rozpadająca się drogę, która nie była remontowana wcześniej chyba ze 20 lat. Aktualnie remontowane są dalsze odcinki. Pytanie: po co?
Jeżeli jakość ma być taka sama, to w przyszłym roku będzie wyglądało to podobnie. Tymczasem władze powiatu dostrzegają problem. – To nie jest tak, że nic nie robimy. Służby drogowe już wyegzekwowały od wykonawcy naprawę gwarancyjną. Oczywiście łaty też mi się nie podobają, ale nie ma innej technologii – mówi Dariusz Kowalski, zastępca starosty łęczyńskiego.
– Wiemy także o pęknięciach, o których informuje Czytelnik. Chciałbym tylko przypomnieć, że droga jest obliczona na 7 ton nacisku na oś, a tymczasem jeżdżą po niej znacznie cięższe auta. Kierowcy nie respektują ograniczeń. Za kilka dni napiszemy do wykonawcy kolejne pismo reklamacyjne. Pęknięcia znikną do końca sierpnia – dodaje zastępca wójta. Droga jest objęta trzyletnią gwarancją.
Przy wysokich temperaturach, 40-tonowe ciężarówki, które niestety jeżdżą po tej drodze, łamią skraj drogi.
– Poprosimy policję i Inspekcję Transportu Drogowego o częstsze patrole tej drogi – dodaje Dariusz Kowalski.