Pracownicy rozlewni gazu w Lubartowie odpowiedzą za okradanie pracodawcy. Zdaniem śledczych, panowie opróżniali cysterny jadące z terminalu w Małaszewiczach. Mieli w ten sposób zarobić ponad 130 tys. zł.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie. Za przywłaszczenie paliwa odpowie 5 osób. Główni oskarżeni to 36-letni Grzegorz C. z Lubartowa oraz 27-letni Tomasz P., mieszkaniec jednej z okolicznych miejscowości. Przed sądem staną również Ryszard S. –59-latek z Ostrowca Świętokrzyskiego, 52-letni Andrzej M. z Białej Podlaskiej oraz Józef B. – 49–latek z powiatu radzyńskiego.
Według śledczych wszyscy tworzyli gang, który okradał rozlewnię gazu płynnego w Lubartowie. Mężczyźni mieli aż 34 razy przepompowywać gaz transportowany z Terminalu Małaszewicze do Lubartowa. Ich łupem paść miały co najmniej 53 tony paliwa o wartości ponad 130 tys. zł. Mechanizm działania gangu był prosty. Kluczowi postaciami byli magazynierzy z Lubartowa – Grzegorz C. i Tomasz P. Planowali równoczesne transporty gazu dwiema cysternami. Za kółkiem jednej z nich siadał wtajemniczony w sprawę Ryszard S.
– Jadąc z terminalu w Małaszewiczach do rozlewni w Lubartowie wypompowywał część przewożonego gazu w położonych na trasie przejazdu stacjach paliw w Turowie oraz w Białej Podlaskiej – wyjaśnia Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Ilość gazu w jego cysternie była więc już mniejsza.
Po przyjeździe cystern do Lubartowa Grzegorz C. lub Tomasz P. ważyli auto drugiego kierowcy. Robili to dwa razy, kiedy ten wysiadał z kabiny lub waga nie była ustabilizowana. Później wpisywali wynik z pełnej cysterny na konto auta prowadzonego przez Ryszarda S.
– Proceder ten trwał co najmniej od 2 listopada 2010 roku i zakończył się wiosną 2013 roku, w związku z wykryciem procederu przez spółkę i rozwiązaniem stosunku pracy z Grzegorzem C. i Tomaszem P. – wyjaśnia Syk-Jankowska.
Śledczy wyliczyli, że dzięki podwójnemu ważeniu cystern gang ukradł gaz wart ponad 135 tys. zł. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Złożyli wyjaśnienia, w których kwestionowali ustalenia prokuratury.
Za przywłaszczenie paliwa i udział w grupie przestępczej grozi im do 5 lat więzienia.