

Jachty z elektrycznym napędem, SPA, sale klubowe, domki letniskowe, sale zabaw dla dzieci, wypożyczalnie paralotni. Sprawdzamy, na co trafią środki z Krajowego Planu Odbudowy w województwie lubelskim. Przedsiębiorcy z branży hotelarsko-restauracyjnej otrzymają miliony złotych.

Celem KPO ma być wzmocnienie gospodarki po okresie jej mrożenia w czasie obowiązywania restrykcyjnych przepisów sanitarnych zwanych również covidowymi.
Były już rządowe "tarcze" na utrzymanie miejsc pracy. Teraz przyszła pora na unijne dotacje, w teorii na rozwój europejskich przedsiębiorstw, zwłaszcza z branży HoReCa (hotele, restauracje, catering).
W ostatnich dniach polską opinię publiczność zaskoczyły niektóre z przytaczanych w mediach przykładów dotacji, jak ekspresy do kawy za pół miliona, jachty czy gadżety dla swingersklubu.
A jak to wygląda w województwie lubelskim? Tutaj środki z KPO przyznano dziesiątkom firm m.in. z Lublina, Kazimierza Dolnego, Chełma, Zamościa, Łukowa, Kraśnika i wielu innych.
I tak na przykład spółka Orion Hotel Mazury z Lublina dostanie 536 040 zł na uruchomienie wypożyczalni sprzętu wodnego.
- Jeszcze nie wiemy, czy zrobimy ją na Mazurach, czy na Lubelszczyźnie. Będą to dwie łódki z napędem elektrycznym zasilane panelami fotowoltaicznymi - tłumaczy nam właściciel firmy, Paweł Jędrzejewski. - Uważam, że to dobrze, że taka pomoc jest świadczona. My w czasie pandemii bardzo ucierpieliśmy, mamy hotel i salę weselną. Do dzisiaj odczuwamy skutki tamtych lat.
Kolejne 539 442 zł otrzyma biuro podróży Coral Tour z Lublina na zakup dwóch domków letniskowych o powierzchni 35 mkw każdy. W nowe centrum wypoczynku "bajowe SPA" zainwestuje natomiast Ufo-Buffo z Dołhobrodów, wartość wsparcia w tym przypadku to ponad 488 tys. zł. Z kolei Larus Spółka prowadząca koło Biłgoraja hotel z salą weselną na "wprowadzenie zakwaterowania z pakietami pobytowymi dla klientów indywidualnych" pod nazwą "odpoczynek w stylu slow life" otrzyma trochę ponad 391 tys. zł.
Na KPO skorzystają również firmy w Kazimierzu Dolnym. "Restauracja Pod Wietrzną Górą" dostanie ponad 519 tys. zł na "wdrożenie innowacyjnych rozwiązań organizacyjnych zwiększających odporność na zdarzenia losowe". O co dokładnie chodzi? Jak udało nam się ustalić, mają to być pieniądze na uruchomienie sprzedaży dań z dowozem do klienta, co będzie wiązało się z koniecznością zatrudnienia dodatkowej osoby, wyposażenia miejsca pracy itd.
Na zakup domków turystycznych stawia kraśnicka firma Agat-Bus, która nad jeziorem tworzy "EkoOazę", na co otrzyma 539 tys. zł wsparcia. Unijne środki trafią również do puławskiego hotelu Oskar prowadzonego przez Euro-Trans Logistykę. Za 414 tys. zł spółka zbuduje nową salę zabaw dla dzieci m.in. z parkiem trampolin, boiskiem, torem przeszkód, zjeżdżalniami itp.
Firma Jata Martyna Kowalczyk z Łukowa otrzyma ponad 532 tys. zł na rozszerzenie działalności sali bankietowej o organizację szkoleń i konferencji, co ma wzmocnić odporność przedsiębiorstwa na sytuacje kryzysowe. Zwiększenie odporności przedsiębiorstwa przyświeca również lubelskiej firmie Eko Geo Consulting Marek Biłyk, która otrzyma 406 tys. na "uruchomienie nowej oferty pobytowej opartej na turystyce leśnej w Kozłowieckim Parku Krajobrazowym". Chodzi o budowę domu letniskowego z wyposażeniem, domku saunowego, montaż bali ogrodowej z piecem elektrycznym, studni, drogi wewnętrznej itp. Obiekt ma powstać w gminie Nowodwór w powiecie lubartowskim.
Na utworzenie nowej strefy klubowej w lubelskiej restauracji Ansaldo w LubHotelu trafi ponad 539 tys. zł. Ponad 467 tys. zł otrzyma natomiast firma ARAgliding. Cel - uruchomienie wypożyczalni sprzętu paralotniowego. Natomiast o dobre samopoczucie i kondycję fizyczną swoich klientów, a także ich relaks i regenerację zadba Agroturystka Pod Lipkami niedaleko Modliborzyc. Dotacja na ten cel to ponad 116 tys. zł.
Sami przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy, KPO sobie chwalą, a medialno-polityczne, krytyczne na ogół komentarze, nazywają niepotrzebnym zamieszaniem.
- To co widzimy wokół tego programu to niepotrzebny cyrk polityczny, w którym uczestniczą obie strony sporu. Owszem, jakieś nieprawidłowości mogły się zdarzyć i każdy przypadek należy wyjaśnić. Ale cały program naprawdę pomaga, a zdobycie tych środków wcale łatwe nie było. Postawiono wiele ścisłych kryteriów, które musieliśmy spełnić - mówi nam jeden z restauratorów, który prosił o anonimowość.
Sprawa środków z KPO, a dokładniej tych najgłośniejszych, najmniej sensownych z punktu widzenia opinii publicznej, jak muzeum ziemniaka na warszawskim Ursynowie, od kilku dni jest głośno komentowana w mediach. Do sprawy odniósł się również premier RP, Donald Tusk. - Nie akceptuję żadnego marnowania środków z KPO. (...) Będę oczekiwał szybkich decyzji, włącznie z odebraniem środków. Zero tolerancji - zapowiedział, informując o prowadzonych kontrolach Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej.
