Koszt inwestycji: 46 milionów złotych. Zatrudnienie: ponad 40 osób. Przyjeżdżają tu śmieci z kilkunastu gmin. Około 1,5 tysiąca ton odpadów miesięcznie.
Zakład działa od kilku miesięcy, ale uroczyście przecięto wstęgę dopiero w ostatni czwartek. - Stało się to później, bo nie mieliśmy jeszcze dwukilometrowej drogi dojazdowej - wyjaśnia Ryszard Góra, burmistrz Bełżyc, przewodniczący Zarządu Celowego Związku Gmin Proekob, który wybudował nowoczesną sortownię. - Teraz droga jest już w 90 proc. gotowa. Jest dość wąska, bo właściciele gruntów albo nie chcą sprzedać ziemi, albo ich ceny są bardzo wygórowane.
Zakład powstał w pobliżu zrekultywowanego wysypiska śmieci. Jest oddalony od zabudowań.
- Zakład ma się dobrze, tylko śmieci jest mało - mówi Góra. - Przepustowość zakładu to 48 tysięcy ton rocznie, a my mamy ok. 20 tysięcy ton, czyli połowę. Mimo to, udaje się dobrze sprzedać materiał z sortowni. W wrześniu zakład sprzedał wysortowanego towaru za 100 tys. zł. Produkuje też paliwo alternatywne.
W zakładzie pracuje ponad 40 osób. - Są to głównie mieszkańcy naszej gminy, co dla nas ma duże znaczenie - podkreśla Góra. - Pracownicy mają zapewnioną odzież ochronną szytą na miarę i pranie tych ubrań.
W dalszej kolejności odpady segregują pracownicy oddzielając m.in. butelki PET czy szkło. To co nie da się już posegregować ląduje w pojemnikach na zewnątrz.
- Jak pojemniki się już napełnią, balast jest umieszczany w jednej z komór zamkniętych. W komorze jest zwilżany i leżakuje 4 tygodnie. Po tym czasie jest wywozi się go na zewnątrz - na plac, gdzie leży kolejne 4 tygodnie. Wszystko po to, aby odpady straciły masę. Dopiero wtedy trafiają na składowisko śmieci w Kraśniku - objaśnia burmistrz Bełżyc.
Zakład kosztował 46 mln zł, z czego ok. 33 mln to unijne dofinansowanie. Zakład Zagospodarowania Odpadów w Bełżycach został nagrodzony Złotą Kielnią jako najlepsza inwestycja z zakresu ochrony środowiska w województwie lubelskim.