Opole Lubelskie. Konfliktu w szpitalu niby już nie ma
Chociaż dyrektor zapewnił wczoraj, że nie ma problemu z dogadaniem się ze swoimi pracownikami ostatnie miesiące pokazały co innego. Poszło o urlopy. Lekarze zażądali urlopu za pracę ponad unijny limit, powołując się na precedensową sprawę Czesława Misia, pediatry z Nowego Sącza, który w sądzie domagał się płatnego urlopu za dyżury. Sąd w Krakowie, stosując się do unijnej dyrektywy zabraniającej pracy ponad 48 godzin tygodniowo, wydał orzeczenie po myśli lekarza. Dyrektor Stpiczyński zgodził się dać chirurgom wolne, ale bez wynagrodzenia. W obliczu dyrektorskiej propozycji, medycy wycofali się. Zrezygnowali z dwóch lat bezpłatnego urlopu. - Rezygnujemy z dni wolnych, jeżeli miałyby być bezpłatne, ale nie rezygnujemy z urlopu, który powinien być płatny - argumentowali przekornie.
Płatne urlopy im nie przepadły. Ich pozwy w tej sprawie leżą od maja w puławskim sądzie. Wyroki jeszcze nie zapadły.
Powodem przepychanek między dyrektorem a lekarzami jest nie tylko wolne za pracę ponad unijną normę. Dyrektor ma też zastrzeżenia do pracy oddziału chirurgicznego. Mówi, że przynosi największe straty w szpitalu. W ostatnim czasie ogłosił nawet konkurs dla wszystkich lekarzy, którzy chcieliby pracować na oddziale chirurgicznym, ale żadna oferta nie wpłynęła. Z opolskimi chirurgami nie udało nam się wczoraj skontaktować. (STEP)