W minionym roku szkolnym w placówkach oświatowych w województwie lubelskim doszło do blisko 4 tys. wypadków - wynika z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej. Najwięcej z nich miało miejsce w szkołach podstawowych i gimnazjach, gdzie odnotowywano po trzy tego typu zdarzenia dziennie.
– Na Lubelszczyźnie odnotowano ponad 3900 wypadków. Dla porównania: najwięcej podobnych incydentów miało miejsce w województwie śląskim, gdzie stwierdzono 10,2 tys. zdarzeń – wylicza Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Oznacza to, że we wszystkich placówkach oświatowych na Lubelszczyźnie odnotowywano aż 11 zdarzeń dziennie.
– Z roku na rok trafia do nas coraz więcej dzieci po urazach – zauważa Jarosław Napiórkowski, kierownik Zakładu Fizjoterapii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. – Najwięcej z nich to skutek spędzania czasu wolnego. Do wielu poważnych złamań dochodzi podczas zabaw na trampolinie, zwłaszcza gdy bawi się na nich dwoje lub więcej dzieci lub, gdy są to dzieci o różnej wadze. Kolejna grupa to wypadki podczas jazdy na deskorolce lub rolkach. Tutaj ich bezpośrednim powodem jest brak ochraniaczy. Kolejna grupa to właśnie wypadki szkolne.
Najwięcej wśród nich jest skutkiem przewrócenia się lub spadnięcia ze schodów podczas zabaw na przerwach, ale na drugim miejscu znajdują się już urazy doznane na lekcjach w-f. – Niektórzy ortopedzi radzą wręcz, by na lekcjach w-f dzieci nie wykonywały zeskoków, bo nie potrafią tego zrobić prawidłowo, w wyniku czego dochodzi do wielu urazów – tłumaczy Napiórkowski. – Sam tak daleko nie poszedłbym, ale rzeczywiście w szkołach brak fachowców. W tej chwili toczą się rozmowy mające doprowadzić do zatrudniania w szkołach fizjoterapeutów. Przyklaskuję temu rozwiązaniu. Tylko oni mogliby selekcjonować dzieci pod kątem posiadanych przez nich wad postawy, prowadzić fizjoterapię i fizjoprofilaktykę. W razie potrzeby kierowali by oni dzieci do ośrodków medycznych.
To konieczne, bo do wielu wypadków dochodzi np. na szkolnych boiskach. Uczniowie, u których nie zdiagnozowano wcześniej stopy płaskokoślawej lub koślawości kolan podczas gry w piłkę nożną doznać mogą doznać wielu poważnych urazów unieruchamiających ich nawet na kilka miesięcy. A problem jest duży, bo ze statystyk wynika, że na Lubelszczyźnie wady postawy ma 60 proc. dzieci, a 80 proc. z nich błędy postawy.