Plany przebudowy skrzyżowania al. Kraśnickiej z drogą 747 mogą odżyć dopiero w przyszłym roku. Miasto rezygnuje z przeprowadzenia tej inwestycji i postawienia tu świateł w zakładanym wcześniej terminie
Samorządowcy zdecydowali, że dodatkowej zrzutki nie będzie. - Gmina Konopnica powiedziała, że nie ma więcej pieniędzy, samorząd województwa na poziomie urzędników powiedział, że też ich nie ma, a Zarząd Województwa nie wypowiedział się w tej sprawie - stwierdza Żuk. I podkreśla, że były ustalone określone proporcje wydatków rozkładające się na trzy samorządy. - Ja nie wyłożę pieniędzy za samorząd województwa i za gminę Konopnica.
- To nie jest tak, że my się wycofujemy ze współfinansowania tej inwestycji, ale koszty okazały się dużo większe i warto ten przetarg rozpisać ponownie i znaleźć tańszą opcję. Przypominam, że to publiczne pieniądze i trzeba nimi racjonalnie gospodarować - mówi Beata Górka, rzecznik marszałka województwa.
Nowy przetarg, jeśli rzeczywiście będzie, to najprawdopodobniej dopiero w przyszłym roku. Prezydent Lublina postanowił, że ten wydatek zostanie wykreślony z tegorocznego budżetu miasta. - Do tematu możemy wracać przy konstruowaniu budżetu na 2015 r., ale również w ramach określonego podziału wydatków między samorządami - przyznaje Żuk.
Problematyczne skrzyżowanie leży na granicy Lublina i Konopnicy. Szczególnie niedogodne jest dla kierowców wyjeżdżających z drogi wojewódzkiej 747 w kierunku Lublina po pierwsze ze względu na dużą liczbę samochodów jadących krajową "dziewiętnastką”, a po drugie z uwagi na niefortunny kształt skrzyżowania.
Niedługo aut wyjeżdżających z drogi 747 może być o jedną trzecią więcej, bo w tym roku zakończyć ma się budowa mostu na Wiśle w Kamieniu, który połączy rozdzieloną rzeką drogę. Koncepcja przebudowy zakładała zmianę kształtu skrzyżowania i ustawienie tu sygnalizacji świetlnej. Drugie światła miały stanąć na skrzyżowaniu al. Kraśnickiej z ul. Bełżycką.