Uciekła od męża sadysty, straciła pracę, żyje w zimnej lepiance. Potrzebna pomoc, zanim przyjdą mrozy.
- On pił, groził jej i bił ją - mówi Wioletta, córka pani Wandy. Kobieta znalazła schronienie w budynku, który dostała w spadku po rodzicach. Ciężko nazwać go domem, bo to grożąca zawaleniem ruina. Przez lata nikt tu nie mieszkał. Nie ma toalety, a woda jest tylko zimna, doprowadzona jedynie do piwnicy. Przecieka dach, a zamiast szyb w oknach wisi folia. Niektóre zabito deskami.
Na początku pani Wanda jakoś sobie radziła, ale wszystko się zmieniło, gdy po 30 latach straciła pracę. O nową jest bardzo ciężko. Ma 58 lat i ten wiek odstrasza pracodawców. Czasem znajdzie coś dorywczo, ale z takiej pracy nie ma tylu pieniędzy, żeby wystarczyło na remont. Na dodatek spotkało ją kolejne nieszczęście: po burzy na chałupę spadł konar drzewa i uszkodził dach. Udało się go naprawić dzięki wsparciu Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Niestety, znowu zaczął przeciekać. A teraz jeszcze przestał działać piec.
Kobiecie próbuje pomagać rodzina, która zainicjowała zbiórkę pieniędzy na remont domu i zgłosiła sprawę fundacji Lepszy Los.
- Chodzi o to, żeby dało się tam mieszkać, by zimą nie zamarzały rury z wodą. Zbieramy na montaż przenośnej toalety, nowe okna i remont dachu. Kosztorys zrobiła firma budowlana - mówi Jagoda Woźnica z serwisu siepomaga.pl, który zajmuje się sprawą pani Wandy.
- Proszę o jakąkolwiek pomoc dla mojej mamy. Drewniany wychodek, węgiel, co tylko się da. Ona ma coraz mniej sił - apeluje córka. Przyznaje, że sama nie ma pracy i warunków, by przygarnąć mamę.
Do remontu, który pozwoliłby pani Wandzie przetrwać zimę, brakuje niewiele. Do tej pory pieniądze wpłaciło ponad 100 osób, udało się uzbierać nieco ponad 3 tys. złotych. Potrzeba około 10 tys.
Jak pomóc? Trzeba wejść na stronę internetową www.siepomaga.pl/wandzia i tam kliknąć przycisk "wesprzyj”. Następnie przelać dowolną kwotę na konto fundacji.