Taki wyrok wymierzył sąd odwoławczy Damianowi S. – skazanemu za zabójstwo pracownika stacji benzynowej niedaleko Lubartowa. 18-letnia Magdalena J., z którą zaplanował napad, spędzi za kratami 20 miesięcy.
Sprawę rozstrzygnął Sąd Apelacyjny w Lublinie. Na wniosek prokuratura zaostrzył karę wobec głównego z oskarżonych do 25 lat pozbawienia wolności. W pierwszym procesie, w lipcu tego roku, 28-latek został skazany na 15 lat więzienia. W przypadku Magdaleny J. sąd odwoławczy utrzymał orzeczoną wcześniej karę.
Do zbrodni doszło w grudniu ubiegłego roku w Pałecznicy-Kolonii w gm. Niedźwiada. Mirosław W. przyszedł do pracy na nocną zmianę. Damian S., jego dziewczyna Magdalena J. oraz Damian D. dokładnie zaplanowali napad. Wcześniej ukradli w pobliskiej wsi butlę z gazem. Około godz. 2 w nocy zaparkowali niedaleko stacji w Pałecznicy. Damian S. schował za pasem drewniany trzonek i zabrał skradzioną butlę. Kiedy na stacji nie było już innych klientów, podszedł do okienka i poprosił o wymianę butli. Dał pracownikowi 100 zł i poszedł w kierunku kontenera z butlami.
Kiedy Mirosław W. schylił się po butlę, napastnik uderzył go drewnianym trzonkiem w głowę. Połamał mężczyźnie czaszkę. Drugi cios, zdaniem biegłych, „pozbawił ofiarę szans na przeżycie”.
Damian S. zabrał rannemu 140 zł i klucze do stacji. Nie zdążył wejść do budynku, bo spłoszył go inny klient. 28-latek uciekł. Gdyby udało mu się wejść do budynku, to zdaniem śledczych zaatakowałby śpiącego na zapleczu kierownika.
Klient, który go spłoszył, usłyszał odgłosy odjeżdżającego samochodu. Zaniepokojony po pewnym czasie wrócił na stację razem z synem. Po rozmowie z kierownikiem wszyscy poszli do kontenera z butlami. Tam znaleźli rannego 58-latka.
Mirosław W. trafił do szpitala, gdzie mimo wysiłków lekarzy zmarł. Kilka dni później policjanci zatrzymali napastników. Damian S. przyznał się do zarzutów. Magdalena J. przekonywała śledczych, iż nie miała pojęcia, że pomaga w napadzie.