Miejski stadion w przyszłym roku nie przyniesie strat – zapowiada prezydent miasta. Zarządzająca obiektem spółka potwierdza, że taki właśnie ma plan działania. Czym chce przyciągnąć widzów? Kalendarz przyszłorocznych wydarzeń ma być ogłoszony w grudniu
Bieżący rok miejski stadion miał zakończyć stratą w wysokości trzech milionów złotych. Takie założenia przyjął Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w swoim budżecie, co prezes przyznał już w marcu. Wtedy jeszcze spółka zakładała, że uda się „sprzedać” miejsce w nazwie obiektu. Tak, by sponsor tytularny znacząco przyczynił się do pokrycia kosztów utrzymania. Poszukiwania takiego sponsora ostatecznie spełzły na niczym. Prezydent przyznał, że zainteresowane firmy zaproponowały kwoty zbyt niskie, by miasto mogło je zaakceptować.
Mimo to w przyszłym roku ma być lepiej, co prezydent Lublina oficjalnie zapowiedział na konferencji prasowej. – W przyszłym roku przychody uzyskane z działalności powinny pokryć koszty – mówi Krzysztof Żuk. – MOSiR taką deklarację nam składa.
Deklarację podtrzymuje Karol Adamaszek z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Taki jest plan – przyznaje. – Jeśli utrzymamy koszty w ryzach nie będzie milionowych strat.
Spółka nie ujawnia na razie kalendarza imprez, które mają zapewnić stadionowi taki wynik finansowy. – Nie wszystkie umowy da się podpisać z kilkunastomiesięcznym wyprzedzeniem.
Pewne umowy jeszcze negocjujemy. Kalendarz ogłosimy bliżej końca roku – stwierdza Adamaszek. Zapewnia, że na arenie przy Stadionowej w nowym sezonie zagoszczą duże gwiazdy.– Chcemy, żeby gwiazda zagrała podczas Europejskiego Festiwalu Smaku, tak jak w tym roku. Prowadzimy rozmowy w tej sprawie. Jeśli się uda to także w czerwcu odbędzie się duży koncert.
Z dużymi koncertami było dotychczas różnie. Największą publiczność zgromadziła pierwsza ogólnodostępna impreza na stadionie, którą był organizowany we wrześniu 2014 r. piknik naukowy. Arenę odwiedziło wówczas ok. 25 tys. widzów.
Drugą co do wielkości imprezą był zorganizowany w tym samym miesiącu koncert na otwarcie połączony z telewizyjnym widowiskiem. Organizatorzy doliczyli się wówczas 18 tys. gości.
W tym roku koncert Katie Melua i Meli Koteluk podczas Europejskiego Festiwalu Smaku przyciągnął 10 tys. widzów. Ale nie obyło się też bez takich frekwencyjnych wpadek, jak zorganizowany w pośpiechu koncert Boba Geldofa i grupy Biohazard, na którym dziennikarze doliczyli się zaledwie 2 tys. gości.