Śledztwo dotyczące toru rowerowego przy ul. Janowskiej zostało zawieszone. Sprawie Bike Parku ponownie przyjrzą się biegli. Konkretnych decyzji można się spodziewać dopiero wiosną.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Uzupełniliśmy materiał dowodowy, który teraz należy przeanalizować. Zajmie się tym zespół biegłych – wyjaśnia Małgorzata Samoń, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin – Północ. – Z końcem października postępowanie w sprawie toru zostało zawieszone 5 miesięcy. Dopiero po tym czasie zapadną merytoryczne decyzje.
Prokuratorskie śledztwo ma odpowiedzieć na pytanie, czy miejscy urzędnicy odpowiedzialni za budowę toru dopuścili się zaniedbań. W sprawie nikomu nie postawiono jednak żadnych zarzutów.
Bike Park przy ul. Janowskiej oddano do użytku latem 2010 r. Inwestycja pochłonęła blisko 3 mln zł. Tor szybko jednak stał się bezużyteczny. Każdy większy deszcz rozmywał jego poszczególne elementy. Powstały więc niebezpieczne dla rowerzystów zapadliska.
W połowie 2014r., po kontroli nadzoru budowlanego Bike Park został ostatecznie wyłączony z użytkowania. Specjaliści potwierdzili, że obiekt, który miał służyć amatorom ekstremalnej jazdy na rowerze jest w fatalnym stanie. Korzystanie z niego byłoby niebezpieczne.
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zamówił ekspertyzy dotyczące toru. Wynikało z nich, że obiekt praktycznie nie nadaje się do naprawy. Najlepiej byłoby wybudować go od nowa. Przyczyną złego stanu toru mogły być zaniedbania i błędy poczynione w czasie projektowania i budowy obiektu.
Wobec takich ustaleń, sprawą zajęła się prokuratura. Latem ubiegłego roku śledczy musieli jednak zawiesić postępowanie. Nie mogli znaleźć biegłych, którzy byliby w stanie przygotować ekspertyzę dotyczącą toru. Ostatecznie zdecydowano, że badanie obiektu zajmie się lubelski oddział Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa. Koszty ekspertyzy wyceniono na nieco ponad 30 tys. zł. Analizy trwały od października 2015r. do wiosny tego roku. Ich skutek to liczący 150 stron dokument.
Jego lektura nie pozwoliła jednak na rozstrzygnięcie sprawy. Sami biegli uznali, że materiał trzeba uzupełnić. Stąd obecna, dodatkowa opinia i ponowne zawieszenie postępowania.