Prezydent rozlicza się przed radnymi z miejskiej kasy za pierwsze półrocze. W wielu przypadkach udało się osiągnąć połowę zaplanowanych dochodów. Ale nie we wszystkich
W tym roku do miejskiej kasy ma trafić 2,1 miliarda zł. Ten plan przez pół roku udało się wykonać praktycznie w połowie (49,64 proc.). Ale nie wszystkie „przegródki” zapełniają się równie szybko.
Z jednych pieniądze kipią, w innych jest pustawo. Prezydenckim sprawozdaniem zajmie się w przyszłym tygodniu lubelska Rada Miasta.
Szufladki chude
Nikłe są dochody ze sprzedaży miejskich działek (niecałe 5 proc. planu). Przetargów było dużo, a kupców mało. Dochody ze sprzedaży budynków i lokali wykonano w 7 proc. Sprzedało się dawne schronisko młodzieżowe przy al. Długosza i mała (9,24 mkw.) kawalerka przy Łopacińskiego.
Małe są też wpływy z renty planistycznej pobieranej przez miasto od właścicieli działek, których wartość wzrosła dzięki uchwaleniu planu zagospodarowania. Właściciele muszą płacić, jeśli sprzedają działkę przed upływem 5 lat od uchwalenia planu. Takich transakcji było niewiele. Miasto liczyło na milion, a zebrało 10 proc. tej kwoty.
Wolno zapełnia się też „szufladka” na pieniądze od gapowiczów z miejskiej komunikacji, bo mało który płaci tzw. mandat, więc do budżetu trafiło zaledwie 17 proc. zakładanej kwoty. Wpływy ze sprzedaży biletów przez pół roku przekroczyły lekko 43 proc. planu na ten rok. Natomiast wpływy z opłat za korzystanie z szaletów to nieco ponad 31,5 proc. planu.
Pół na pół
Mniej więcej do połowy (od 47 do 53 proc.) zapełnione są „szufladki” na opłaty za parkowanie w płatnej strefie, opłaty za wywóz odpadów komunalnych, dochody z mandatów nakładanych przez Straż Miejską, czynsze za mieszkania komunalne, opłaty za pobyt w żłobkach, opłaty za wydanie prawa jazdy i tablic rejestracyjnych, także opłaty za pobyt w bursach, czy podatek od nieruchomości. Podobnie jest z pieniędzmi od gmin, które muszą dopłacać, by dojeżdżały do nich podmiejskie linie komunikacji miejskiej.
Szufladki pełne
W pół roku lubelska „wytrzeźwiałka” odprowadziła do miejskiej kasy 128 tys. złotych, a to niemal 90 proc. zaplanowanej na cały rok kwoty. Z opłat za wydanie koncesji na sprzedaż alkoholu trafiło już 74 proc. zakładanej kwoty.
W przypadku opłat za korzystanie ze środowiska, w tym związanych z wycinką drzew, w pierwszym półroczu miasto zebrało 959 tys., czyli niemal 73 proc. tego, co miało zebrać przez cały rok.
Szybko zapełnia się też „szufladka” z pieniędzmi od nowożeńców, którzy chcą wziąć ślub poza Urzędem Stanu Cywilnego, za co płaci się 1000 zł. W pierwszym półroczu zapłaciło za to 16 par, a to już 80 proc. planu na cały rok.