Zanim król Kazimierz Wielki wybudował w Lublinie zamek, na wzgórzu tętniło życie. Podczas remontu dziedzińca archeolodzy znaleźli zręby średniowiecznej chaty
W ziemi widać pięciometrowy wykop. W dole znajdują się zręby budynku mieszkalnego z czarnego drewna. Wejście do chaty ozdobione jest słupami.
- Takich chat musiało być tu więcej. Widzimy ślady spalonego drewna. To dowód na to, że ich mieszkańców dopadł jakiś kataklizm. Dopiero później Kazimierz Wielki wybudował tu gotycki zamek - tłumaczy Grażyna Jakimińska z Muzeum Lubelskiego.
Jadwiga Jóźwiak z Pracowni Badań i Nadzorów Archeologicznych w Lublinie z dumą pokazuje skarby znalezione w chacie.
- Jest dużo ceramiki oraz drobne przedmioty. Haczyki, przęślik, kamienny odważnik, nożyk i piękna kościana igłę. Świadectwo tego, że kiedyś tętniło tu życie - mówi Jóźwiak. - Jesteśmy w trakcie datowania ceramiki. Próbki drewna zostaną poddane m.in. badaniu na węgiel C-14. Wszystko po to, żeby dokładnie określić czas powstania odnalezionej budowli - tłumaczy archeolog Edmund Mitrus.
Kolejnych znalezisk archeolodzy spodziewają się w drugim wykopie. Kiedy kończyliśmy zdjęcia, jeden z robotników znalazł drewnianą łyżkę.
- Najbardziej intryguje doskonale zachowana część gotyckiej płyty nagrobnej z wyraźnym napisem, który usiłujemy odczytać - dodaje Jakimińska. (SZ)