Ruszył kolejny nabór do służby w policji. W tym roku do obsadzenia jest ponad 200 etatów. Chętnych będzie wielu, więc szansę na etat mają tylko najlepsi.
- Nie oznacza to jednak, że kto dzisiaj złoży dokumenty, może liczyć na przyjęcie w kwietniu - zastrzega Kamil Gołębiowski z zespołu prasowego lubelskiej policji. - Sama rekrutacja trwa kilka miesięcy. Poza tym na przyjęcie do służby czekają jeszcze osoby, które pomyślnie przeszły wszystkie testy w ubiegłorocznym naborze.
W tym roku do obsadzenia jest 226 etatów. W ubiegłym roku, przy podobnej liczbie wolnych miejsc, wpłynęło blisko 2500 podań. Przez rekrutacyjne sito przeszli nieliczni.
- Na początek test z wiedzy ogólnej. Potem egzamin sprawnościowy i test psychologiczny. To bardzo trudny etap, na którym odpada najwięcej osób - mówi Gołębiowski.
Kandydaci muszą jeszcze pomyślnie przejść badania lekarskie oraz dobrze wypaść w wywiadzie środowiskowym.
Zaliczenie wszystkich szczebli naboru nie oznacza jednak przyjęcia do służby. Na każdym etapie kandydaci dostają punkty. Policja wybiera tych, którzy zbiorą najwięcej.
- Różnice są tu bardzo niewielkie - dodaje Gołębiowski. - Dodatkowe punkty można dostać np. za umiejętności i wiedzę przydatną w służbie. Może to być pływanie, kurs nurkowy, strzelectwo, biegłość w sztukach walki czy dyplom ratownika medycznego.
Ci z największą liczbą punktów mogą liczyć na propozycję przyjęcia do służby. - Następnie trafiają na szkolenie w jednej ze szkół policyjnych. Trwa ono kilka miesięcy - dodaje Gołębiowski.
Kurs oznacza kolejne egzaminy, które trzeba zaliczyć. Dopiero wtedy droga do służby w policji zostaje otwarta.
Podczas szkolenia kandydaci na policjantów dostają ok. 1600 zł miesięcznie. Później, kiedy trafią do służby w stopniu posterunkowego mogą liczyć na ponad 2 tys. zł. Młody policjant musi przez trzy lata wykazywać się wzorową służbą. Dopiero po tym okresie próbnym, może zostać w szeregach policji na stałe.