We wtorek w Trybunale Koronnym był casting do filmu przygodowego dla dzieci „Tarapaty”. Poszukiwani byli odtwórcy głównych ról
- To mój pierwszy casting w życiu, ale średnio się denerwuję. Właściwie nie jestem pewna, czy nadaję się do tej roli. Zobaczymy – mówiła szczerze 12-letnia Dominika, która na przesłuchanie wchodziła jako jedna z pierwszych. Mimo niewiary w sukces Dominika wyznała, że swoją przyszłość wiąże z aktorstwem.
Znacznie więcej wiary we własne siły, ale i silniejszy stres przeżywała 10-letnia Dżesika.
- To mama znalazła informacje o castingu, ale wcale nie musiała mnie namawiać do udziału. Od razu chciałam przyjść chociaż też trochę się tremowałam – przyznaje rezolutna dziewczynka. – Bardzo długo przygotowałam się do wystąpienia przed kamerą. Nauczyłam się tekstu. W prawdzie trochę się na początku jąkałam, ale wreszcie się udało.
Tremy nie czuł natomiast 13-letni Mateusz. - Informacje o castingu usłyszała w radiu mama i od razu pomyślała o mnie, bo lubię występować na scenie. Często startuję w konkursach recytatorskich. W ostatnim konkursie wojewódzkim zająłem II miejsce – chwali się chłopiec. – A jakby w filmie trzeba było pogonić złodziei to też dałbym radę.
„Tarapaty” to historia o tym, że największy skarb, jaki możesz znaleźć kiedy masz 10 lat, to przyjaciel. Głowni bohaterowie, Julka i Olek poznają się na początku wakacji. Wchodzą w drogę szajce złodziejek, wplątują się razem w kłopoty, a wyplątując się z nich - zaprzyjaźniają się. Ta przyjaźń dużo ich kosztuje, bo Julka uważa, że żaden przyjaciel nie jest jej do niczego potrzebny.