Spotkanie z rektorami lubelskich uczelni i lokalnymi przedsiębiorcami oraz wizyta w PZL Świdnik znalazły się w programie poniedziałkowej wizyty wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina. Polityk przejechał się też autobusem z napędem elektrycznym firmy Ursus.
– Wspólne stanowisko rządu jest takie, że właśnie autobusy elektryczne mogą stać się w przyszłości polską specjalnością. Mamy już dwa ośrodki w Polsce, które tego typu pojazdy są gotowe w każdej chwili produkować na skalę przemysłową – mówił Gowin, dodając, że jedną z tych firm jest lubelski Ursus.
Wicepremier podczas wizyty w Lublinie mówił też o współpracy nauki z biznesem. – Nie zbudujemy trwałej i innowacyjnej gospodarki, jeśli ta innowacyjność będzie się opierać na patentach kupowanych z zagranicy. Mam świadomość, że gotowość do współpracy po obu stronach jest coraz wyraźniejsza – tłumaczył.
Jarosław Gowin skomentował też zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego i fakt, że rząd nie publikuje jego orzeczenia. – Stawianie przez część ugrupowań opozycyjnych warunku, że zasiądą do negocjacji po wydrukowaniu orzeczenia trąca hipokryzją. Skala kryzysu konstytucyjnego w Polsce jest tak poważna, że uważam, że obie strony powinny usiąść do rozmów bez żadnych warunków wstępnych – tłumaczył.
Przed spotkaniem z rektorami lubelskich uczelni w rektoracie Uniwersytetu Medycznego Gowina powitać chcieli członkowie Komitetu Obrony Demokracji. Ok. 20-osobowa grupa miała ze sobą trąbki, gwizdki i transparenty z hasłami: „Choć ministrem byłeś wszędzie, u prezesa nikim będziesz”, czy „Twa kadencja szybko minie, pozostanie wstyd Gowinie”. Wicepremier nieoczekiwanie niezauważony przez uczestników pikiety przejechał bokiem i do rektoratu dostał się od strony Ogrodu Saskiego. Zaskoczony tym wybiegiem był nawet wojewoda lubelski, który wciąż czekał na gościa przed głównym wejściem do budynku.