Usunięcia z miasta tablic upamiętniających osoby związane z poprzednim systemem władzy oczekuje od prezydenta jeden z radnych. Wskazuje nawet konkretne adresy i prosi urzędników, by zrobili przegląd miasta i sprawdzili, gdzie jeszcze kryją się takie pamiątki.
Jedna wisi na budynku przy Sierocej 2a i mówi o tym, że w latach 1895-1912 mieszkał tu prezydent Bolesław Bierut. Druga tablica, na kamienicy przy 1 Maja 19 upamiętnia mieszkanie Małgorzaty Fornalskiej, miejsce zebrań Komitetu Miejskiego Komunistycznej Partii Robotniczej Polski w 1921 r. Kolejna tablica znajduje się przy Bernardyńskiej 18 i upamiętnia miejsce pierwszego posiedzenia Komitetu Obwodowego Polskiej Partii Robotniczej w 1942 r.
Radny prosi o "podjęcie skutecznych działań zmierzających do natychmiastowego usunięcia powyższych tablic z budynków”.
- Przyjrzymy się sprawie, na razie za wcześnie na konkretną odpowiedź - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta miasta.
Przeciwnikiem wydłubywania tablic ze ścian jest miejski konserwator zabytków, Hubert Mącik. - Powiedziałbym raczej, że należy te tablice opatrzyć komentarzem wskazującym o co naprawdę chodziło i dać informację historyczną - mówi Mącik. - Samo usunięcie tablicy sprawi, że będziemy zapominać historię, a przecież nie o to chodzi.
Jest jeszcze jeden problem: prawo własności. Ze swoich budynków miasto może usuwać tablice pamiątkowe, ale Ratusz nie ma możliwości, by zmusić do tego właścicieli prywatnych budynków. A prywatna jest np. kamienica z tablicą przy Bernardyńskiej.
Kuty chce też, by Ratusz przeprowadził przegląd miasta pod kątem nazw i symboli "związanych z ideologiami totalitarnymi”. Nie jest pierwszym radnym, który interweniował w sprawie pamiątek po poprzednim systemie. Ponad dwa miesiące temu dopytywał o to radny PiS, Mieczysław Ryba. Interesowało go to, czy przeprowadzony był taki przegląd miasta. Prezydent odpisał mu, że nie ma podstaw do tego, by w ewidencji pomników i zabytków wydzielać oddzielną kategorię ze względu na treść napisów.