W marcu poznamy pomysły Ratusza na „uchwałę krajobrazową”, która ma oczyścić miasto z zalewu billboardów i szyldów. Wtedy też mają się odbyć duże konsultacje z branżą reklamową, mieszkańcami i przedsiębiorcami. Uchwała może być przyjęta latem, a jej efekty zobaczymy rok później
Elewacje kamienic gęsto oblepione różnej jakości szyldami zlewającymi się w jeden chaos, zabytki skryte za reklamami, główne drogi przytłoczone ścianami z billboardów. Receptą na te problemy ma być powstający w Ratuszu spis zasad zwany w uproszczeniu „uchwałą krajobrazową” lub „kodeksem reklamowym”. Na ustalenie takich zasad pozwala samorządom tzw. ustawa krajobrazowa.
Kodeks określi m.in. reguły umieszczania nośników reklamowych, dotyczyć będzie całego miasta i w pewnych obszarach wręcz całkowicie zakaże stawiania billboardów, a nawet wymusi (choć nieprędko) demontaż już istniejących. Nie wszędzie jednak reguły będą tak ostre.
– Dzielimy miasto na strefy – wyjaśnia Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków. – Jedną ze stref, jakie powinniśmy przyjąć jest centrum historyczne. Podobne zasady jak w śródmieściu powinny obowiązywać również w takich przestrzeniach, jak ul. 1 Maja, gdzie też mamy zwartą zabudowę historyczną, do której należy podejść podobnie. Zupełnie inne zasady powinny dotyczyć osiedli mieszkaniowych, czy obszarów przemysłowych – wymienia konserwator. Jako istotną kategorię traktuje też otoczenie głównych szlaków komunikacyjnych. – To bardzo ważne wizerunkowo miejsca, zwłaszcza tzw. bramy do miasta.
Na marzec Mącik zapowiada zorganizowanie dużych konsultacji społecznych – Nie wyobrażam sobie, żeby tego typu działania mogły być podejmowane bez konsultacji – podkreśla. Ale nietrudno też wyobrazić sobie, że ostro zetrą się tu bardzo sprzeczne interesy: mieszkańców wolących ulice bez setek billboardów, branży reklamowej i przedsiębiorców potrzebujących przyciągnąć klientów.
Jednym z punktów wyjścia do marcowych konsultacji mają być zasady opisane w dwóch uchwalonych niedawno planach zagospodarowania: tym dotyczącym Podzamcza i tym obejmującym pedet i okolice. Na pedecie (jak i budynku, który w jego miejscu powstanie) nie można umieszczać dużych reklam na elewacjach, ograniczona jest nie tylko powierzchnia szyldów, ale i długość znajdujących się na nich napisów a wręcz wielkość liter.
– Te plany będą przedstawione jako pewien wzorzec do działania – potwierdza Mącik. Choć zastrzega, że miasto musi też wziąć pod uwagę doświadczenia z funkcjonowania tych planów, a jeden zgrzyt już się na Podzamczu pojawił. Chodzi o nieznaczną rozbudowę salonu Renault, która co do zasady jest zgodna z planem, ale przez jego rygorystyczny zapis, nie będzie możliwe umieszczenie szyldów z dwóch stron budynku (choć estetyka by na tym nie ucierpiała), a tylko z jednej.
Efektem marcowych konsultacji ma być projekt nowych uregulowań, który będzie musiał być wyłożony do publicznego wglądu na podobnej zasadzie, co plany zagospodarowania. Ostatecznie trafi do Rady Miasta mającej w tej sprawie decydujące zdanie. To wyłącznie w drodze uchwały mogą być wprowadzone zasady umieszczania reklam.
Głosowanie może nastąpić w czerwcu, choć to scenariusz optymistyczny. Na dostosowanie się do nowych zasad właściciele nieruchomości i urządzeń reklamowych będą mieć rok. Uchwała wprowadzi też opłatę reklamową, a kara za niezgodne z przepisami reklamy ma być 40-krotnością tejże opłaty.