Służby mundurowe wypowiedziały wojnę kierowcom świadczącym usługi przewozowe za pomocą aplikacji Taxify. Do akcji ścigania takich kierowców włączyła się policja. W minionym tygodniu w Lublinie skontrolowano kolejne cztery samochody.
W środę inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego namierzyli dwa pojazdy.
– Kierowca opla vectra nie miał wymaganej licencji na transport osób, ale także ważnych orzeczeń lekarskich i psychologicznych – informuje Paweł Gruszka, naczelnik Wydziału Inspekcji w WITD w Lublinie.
Kierowcy grozi mu kara nawet do 14 tys. złotych.
W ręce WITD wpadł też kierowca renault fluence.
– Przewoził pasażerów na Czuby. Nie miał wymaganej licencji, ale posiadał ważne badania lekarskie i psychologiczne. Miał także dokument, że opłacił dodatkową składkę OC za swój pojazd w związku z wykonywaniem przewozu zarobkowego osób. Był to też pierwszy kierujący, który posiadał kasę fiskalną – dodaje naczelnik Gruszka.
Mimo tego za brak wymaganej właściwej licencji grozi mu kara pieniężna 12 tys. złotych.
W piątkowy wieczór na kierowców Taxify zasadzili się funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Kierowca peugeota 807 nie miał licencji oraz badań lekarskich i psychologicznych. Z kolei zatrzymany w okolicy dworca PKS kierowca renault clio również nie posiadał wymaganej licencji i badań. W obu przypadkach kierowcy są zagrożeni karą do 14 tys. zł.
Taxify to aplikacja stworzona przez Estończyka Markusa Villiga. Łączy kierowców i pasażerów. Działa już m.in. w Łodzi, Trójmieście, Krakowie, Wrocławiu i Warszawie, a od jesieni także w Lublinie. Podobnie jak konkurencyjna aplikacja Uber (niedostępna w Lublinie) jest doceniana przez klientów (za niższe ceny niż w tradycyjnych taksówkach) i znienawidzona przez taksówkarzy, którym zabiera duży procent potencjalnych pasażerów.