Wszędzie zostawiał po sobie ślad: grafiki, exiblirisy, art-żarty. Prace Andrzeja Kota znajdują się w muzeach, galeriach, bibliotekach i kolekcjach prywatnych na całym świecie. „Memento-elewacja” poświęcona artyście pojawi się wiosną na kamienicy przy Grodzkiej 19.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Różne pomysły upamiętnienia grafika, który zmarł 2015 roku nigdy nie doczekały się realizacji. Swojego monograficznego albumu Andrzej Kot nie zdążył zobaczyć. „Ot Kot” ukazał się w pierwszą rocznicę jego śmierci. Wtedy też Jarosław Koziara, przyjaciel artysty, a dziś także jego wydawca, publicznie pokazał projekt „memento-elewacji”.
– Nie chodzi o to, by każdemu lubelskiemu artyście dedykować kamienicę na Starym Mieście, ale ktoś taki jak Kot zdarza się raz na 700 lat – tłumaczy Koziara.
Projekt przewiduje wykonanie elewacji w technice sgraffito, polegającej na położeniu warstw tynku w różnych kolorach i usuwaniu górnej warstwy tak, by powstał wzór. To technika dekoracji znana już w średniowieczu, stosowana w renesansie a bardzo popularna w latach 30. ubiegłego wieku. Nie najtańsza, ale efektowna. Dziś się do niej wraca.
W kamienicy przy Grodzkiej 17, gdzie przez lata mieszkał Andrzej Kot, najsłynniejszy grafik z Lublina, mieści się hotel Waksman. Ale w remoncie jest sąsiedni budynek – Grodzka 19. Jarosław Koziara chce, by sgraffito z grafikami Andrzeja Kota zrobić na „19”. Tym bardziej, że właścicielom budynku pomysł się spodobał.
Są jednak dwa problemy. Pierwszy to pieniądze, drugi zgoda konserwatora zabytków. Dziś wygląda na to, że oba udało się rozwiązać.
– Od razu uznaliśmy, że to pomysł warty realizacji. Jedyną osobą, którą trzeba było do niego przekonać był konserwator – zapewnia Michał Karapuda, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta w Lublinie. – Dogadaliśmy się w ten sposób, że właściciel kamienicy położy tynk, a my pokryjemy koszty pracy artystów, którzy będą robić sgraffito.
Na sgraffito zgodził się też w końcu konserwator. Początkowo nie chciał, bo nie było to uwarunkowane historycznie – akurat ta kamienica takiej elewacji nigdy nie miała.
– Udało się osiągnąć kompromis – przyznaje Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków.
Projekt został nieco zmodyfikowany – kamienica nie zostanie pokryta grafikami jak tapetą.
– Pod gzymsem głównym będzie jeden pasek, w pasie miedzy oknami dwa i kolejne dwa pod gzymsem nad parterem. Na tej kamienicy nie było dywanowej dekoracji jak np. na „U Szewca”. Stąd moje opory. Zgodziliśmy się wyjątkowo. To jednostkowy przypadek, z szacunku dla dorobku Andrzeja Kota. I ukłon w stronę tych, co ten projekt tak bardzo wspierali – dodaje konserwator.
Sondażowe badania tynków i warstw malarskich „19” nic nie wykazały – nie udało się ustalić pierwotnego koloru kamienicy. Dlatego będzie taka jak chce autor projektu – szara.
Sgraffito na Grodzkiej 19 pojawi się w przyszłym roku. – To działanie na kilkadziesiąt lat, więc nie ma sensu się spieszyć. Lepiej poczekać na lepsza pogodę i zrobić to wiosną – tłumaczy Jarosław Koziara.