Zawalił się dach i znajdujące się poniżej stropy kamienicy w centrum Lublina. Spod gruzów wydobyto mężczyznę, który przeżył upadek z trzeciego piętra
• Rozległy budynek sięga od ul. Lubartowskiej do ul. Targowej, ciągnąc się wzdłuż ul. Nowy Plac Targowy. Właśnie w środkowej części, naprzeciw społemowskiego Bazaru i zadaszonego targowiska wczoraj zawalił się dach i stropy położonych niżej kondygnacji. Do tragedii doszło około godz. 14. Cały gruz spadł na parter przygniatając jednego z lokatorów.
• Nie ucierpiał żaden inny lokator. Aby mieć pewność, że pod gruzami nie ma już nikogo, do kamienicy wysłano ściągniętą z Warszawy grupę poszukiwawczą z przeszkolonymi psami z Warszawy i Łodzi.
• Przyczyna katastrofy dopiero będzie ustalona, ale już wczoraj lokatorzy mówili o złym stanie budynku. Kamienicą zarządza miasto, które ma 38 proc. udziałów w kamienicy
• – Nie robili nic, na klatce schodowej można było się zabić – skarżyła się pani Iwona, jedna z mieszkanek.
– Musieliśmy przerwać pracę w lokalu użytkowym na parterze, bo gdy zdjęliśmy podwieszany sufit, okazało się, że strop jest wygięty. Zgłaszaliśmy to miastu ponad dwa miesiące temu i nic – mówił Michał Krzymowski, współwłaściciel budynku będący właścicielem lokalu użytkowego na parterze budynku. Tuż pod miejscem katastrofy.
– W 2014 roku ta kamienica przeszła pięcioletnie badanie stanu technicznego – zapewniał obecny na miejscu Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
• Około dwóch godzin przed katastrofą kamienicę odwiedziła komisja techniczna z udziałem przedstawiciela miasta. ZNK zapewnia, że wizyta nie miała żadnego związku ze stropami. – Dotyczyła przyłączy wodociągowych – wyjaśnił Henryk Łacek, dyrektor Zarządu Nieruchomości Komunalnych.
• Ok. godz. 20 na miejsce przyjechał ciężki sprzęt firmy specjalizującej się m.in. w wyburzeniach budynków.
• Ewakuowanym mieszkańcom miasto zaproponowało noclegi w hotelach: – Wszelkie inne działania dotyczące opieki nad tymi osobami będą podejmowane rano – zadeklarował Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski. Doszczętnie zniszczone zostały mieszkania sześciu rodzin. – Mieszkało w nich 39 osób – mówi Jerzy Ostrowski z wydziału kryzysowego Urzędu Miasta.
• Przez całą noc strażacy z pomocą specjalistycznej firmy rozbierali gruzowisko. Sprzęt pracował do około godz. 7. Teren zostanie przekazany miejskiemu inspektorowi nadzoru budowlanego, który zdecyduje o dalszym losie tego miejsca, a także podejmie decyzję o losie sąsiednich części kamienic, które zostały ewakuowane podczas akcji ratownicznej. Inspektor oceni stan techniczny a także to, do których części kamienic mogą wrócić mieszkańcy.
KATASTROFA BUDOWLANA PRZY UL. LUBARTOWSKIEJ: PRZEJDŹ DO NASZEJ RELACJI NA ŻYWO