W poniedziałek ma zapaść decyzja o dalszym przebiegu protestu młodych lekarzy, którzy żądają wyższych zarobków i lepszego finansowania ochrony zdrowia. Do akcji włączyła się już większość lubelskich lekarzy-rezydentów
Najgłośniej jest o proteście w jednym z warszawskich szpitali dziecięcych, gdzie lekarze prowadzą głodówkę. – Mają już dość obiecanek bez pokrycia, więc sięgnęli po bardziej radykalne środki – komentuje Marek Stankiewicz, rzecznik Lubelskiej Izby Lekarskiej. – Już niejeden system się przekonał, że drażnienie się z młodzieżą ma krótkie nogi.
W Lublinie protest na razie przebiega łagodnie. – Od piątku do szpitali w całym województwie trafiają koszulki i przypinki dla lekarzy, którzy przyłączają się do protestu – mówi Jakub Kosikowski z Porozumienia Rezydentów pracujący w szpitalu przy al. Kraśnickiej.
Młodzi lekarze oczekują wyższych wynagrodzeń. – Podjęliśmy decyzję, że w 2018 roku pula środków na wynagrodzenia dla lekarzy rezydentów i stażystów wzrośnie o ponad 40 proc. w porównaniu do wydatków realizowanych przez naszych poprzedników – zapowiada premier Beata Szydło na oficjalnej stronie rządu.
Jednak protestujący domagają się nie tylko wyższych zarobków. Chcą również zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do poziomu nie niższego niż 6,8 proc. PKB, a wskaźnik ten miałby zostać osiągnięty w ciągu trzech lat. Tymczasem rząd zapowiada wzrost do 6 proc. PKB i to w znacznie dłuższym okresie, bo do roku 2025. Rezydenci żądają ponadto likwidacji kolejek i biurokracji w służbie zdrowia, czy też rozwiązania problemu braku personelu medycznego oraz poprawy warunków zatrudnienia.
Do akcji dołączają kolejni medycy. – W Lublinie jest to już większość rezydentów – twierdzi Kosikowski. Wsparła ich Naczelna Izba Lekarska prosząc, by medycy wywiesili na drzwiach gabinetów kartki z napisem „Popieram protest lekarzy”. W Lublinie rezydentów poparło w specjalnym liście 61 przedstawicieli środowiska kultury i nauki.
W sobotę lekarze zjawili się przed kancelarią premiera. – Złożyliśmy pismo do pani premier, w którym przedstawiamy, jak można zrealizować nasze postulaty, bo strona rządząca twierdzi, że jest to niemożliwe – tłumaczą.
– To jest w interesie nas wszystkich – ocenia Piotr Trysiński z lubelskich struktur partii Razem, która również wstawiła się za lekarzami. Po ich stronie staje też senator Andrzej Stanisławek z Polski Razem. – Postulat dotyczący zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia jest możliwy do zrealizowania. Na przykład przez wprowadzenie ubezpieczeń dodatkowych lub włączenie funduszu socjalnego do ochrony zdrowia – ocenia senator, ale zastrzega, że w tej sprawie konieczne byłyby konsultacje społeczne. – To jest pytanie do społeczeństwa, czy będzie chciało ponieść większe wydatki.
W poniedziałek w Warszawie odbędzie się posiedzenie komitetu protestacyjnego Porozumienia Zawodów Medycznych. – Zostaną tam podjęte decyzje o formie dalszego protestu – mówi Kosikowski. – Jesteśmy jednak w każdej chwili gotowi, żeby przerwać naszą akcję.