Zygmunt W., emerytowany lubelski adwokat odpowie za spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Mecenas zajechał drogę motocykliście. Trzy lata wcześniej zabrano mu prawo jazdy.
Nagle w pobliżu KUL, na jezdnię wyjechał Zygmunt W. 73-latek chciał skręcić w lewo. Motocyklista nie miał szans na uniknięcie wypadku. Zdążył tylko położyć jednoślad, aby nie wbić się w samochód. Skończyło się na złamanej ręce i potłuczeniach.
Kierowca auta odjechał z miejsca zdarzenia, ale świadkowie zdążyli zapisać jego numery rejestracyjne. Policjanci szybko namierzyli właściciela - Zygmunta W., emerytowanego adwokata, który trzy lata wcześniej stracił prawo jazdy za przekroczenie limitu punktów karnych.
Mundurowi zarzucili mecenasowi spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Zygmunt W. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 4,5 roku więzienia.
73-latek to ojciec mecenasa Wojciecha W. Adwokat będzie odpowiadał za wyłudzenie blisko 200 tys. zł. Jego sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ. 40-latek usłyszał już dwa zarzuty. Zdaniem śledczych, adwokat pożyczał pieniądze, których nigdy nie zamierzał oddać. Prokuratorskie zarzuty dotyczą dwóch poszkodowanych mężczyzn. Jeden na interesach z Wojciechem W. miał stracić 90 tys. zł, a drugi ponad 100 tys. Prawnik nie przyznaje się do winy.
Wojciech W. miał również wyłudzać pieniądze od swoich klientów. Chodzi o kilkunastu poszkodowanych i dziesiątki tysięcy złotych. Tymi sprawami zajmuje się korporacyjny samorząd. Sąd dyscyplinarny zdecydował już o zawieszeniu mecenasa.