Co o Lublinie sądzą obcokrajowcy, którzy postanowili tu zamieszkać? Dlaczego wybrali nasze miasto? W ramach projektu „Show me your Lublin” stowarzyszenie Homo Faber wyprodukowało film, który pokazuje Lublin widziany oczami cudzoziemców.
Większość z nich przyjechała do nas na dłużej. Tu mieszkają, uczą się i pracują. Mimo pierwszego niezbyt pozytywnego wrażenia, wszyscy podkreślają, że Lublin to ładne miasto, a jego mieszkańcy są mili i kulturalni.
– Jako naród Polacy są bardzo patriotyczni. To świetnie, że kochacie swój kraj, to coś, co podziwiam. Jeśli jednak jest się zbyt patriotycznym, można stać się nieprzychylnym w stosunku do innych – mówi Ava, która mieszka w Lublinie od 6 lat. Dziewczyna przyznaje, że w ciągu tego czasu miasto bardzo się zmieniło. – Ludzie są bardziej przyjacielscy i coraz więcej osób mówi po angielsku – dodaje.
– Miałem taką sytuację, że kiedyś kogoś niechcący szturchnąłem. Przeprosiłem, a on odpowiedział, że problemem nie jest szturchnięcie, tylko to, że tu jestem. Niewiedza jest źródłem rasizmu i dyskryminacji – uważa Assef Salloom, nauczyciel z Syrii. Mimo to podkreśla, że w Lublinie czuje się bezpiecznie.
Kilka lat ma zamiar u nas zostać Jan Moritz Werk z Niemiec. Swój pierwszy kontakt z Lublinem wspomina tak:
– Wysiadłem na dworcu PKP. Byłem przerażony. Pomyślałem: „To ma być centrum miasta?” Ale kiedy w końcu zobaczyłem plac Litewski, Krakowskie Przedmieście i Stare Miasto, byłem zachwycony – opowiada.
Lubelskie stowarzyszenie Homo Faber jest instytucją pozarządową. Działa od 2004 roku. Zajmuje się integracją cudzoziemców i problemami dyskryminacji na tle rasowym i narodowościowym. – Projekt „Show me your Lublin” powstał z potrzeby oddania głosu migrantom i migrantkom, mieszkającym w naszym mieście – informują organizatorzy.
W wzięło w nim udział kilkanaście osób z różnych części świata. W ramach projektu nagrany został także spacer po stanowisku „0” na dworcu PKS, przy którym zatrzymują się autobusy obsługujące kursy międzynarodowe.
Podsumowanie projektu odbyło się co prawda w listopadzie, ale dopiero teraz opublikowano film nakręcony przez stowarzyszenie.