tzw. zieloną falę (fot. Krzysztof Mazur)
Pod coraz większym znakiem zapytania znajduje się rozbudowa Systemu Zarządzania Ruchem, której główny wykonawca złożył w sądzie wniosek o upadłość. W poniedziałek stołeczny sąd postanowił o zabezpieczeniu majątku spółki, do której puka już komornik. Co dalej z kontraktem na lubelską sygnalizację?
Warszawska spółka Qumak jest głównym wykonawcą zleconej przez władze Lublina rozbudowy sieci, która podporządkowuje uliczne sygnalizacje świetlne centralnemu systemowi komputerowemu. System działający już na kilkudziesięciu skrzyżowaniach – przynajmniej teoretycznie – ma usprawniać ruch na skrzyżowaniach i zapewniać kierowcom tzw. zieloną falę. Zlecenie od miasta dotyczy podłączenia do sieci kolejnych kilkudziesięciu sygnalizacji, m.in. na ul. Jana Pawła II, Kunickiego, al. Spółdzielczości Pracy, al. Warszawskiej, czy też Zana. Kontrakt opiewa na 23 mln zł i powinien być wykonany do marca przyszłego roku.
Dokończenie tej inwestycji stanęło pod znakiem zapytania, gdy jesienią spółka Qumak złożyła w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości, a wszelkie prace zostały wstrzymane. Od tamtej pory jest tylko gorzej. Tuż po sylwestrze komornik zajął udziały Qumaka w trzech spółkach zależnych, a dwie z nich również złożyły w sądzie wnioski o upadłość. Działania komornika związane są z długiem wobec IBM Polska wynoszącym ponad 4 mln zł.
Przedwczoraj warszawski sąd upadłościowy wydał postanowienie o zabezpieczeniu majątku firmy poprzez ustanowienie tymczasowego nadzorcy sądowego. Zdecydował również o zawieszeniu na czas postępowania upadłościowego wszelkich postępowań egzekucyjnych prowadzonych przez komornika, m.in. w związku z wnioskiem IBM Polska. Uzasadniając swoją decyzję sąd stwierdził, że nie można dopuścić do sytuacji, w której zaspokojone zostaną żądania tylko części wierzycieli, a dla reszty zabraknie pieniędzy.
Co to wszystko oznacza dla przerwanej rozbudowy systemu w Lublinie? Prace stoją i nie wiadomo, czy będzie miał kto je dokończyć.
– Jeden z podwykonawców, odpowiedzialny za instalacje teletechniczne oraz urządzenia sygnalizacyjne deklaruje gotowość do dalszej realizacji prac w zakresie, za który był od początku odpowiedzialny. Czy będzie to możliwe? To będzie zależeć od decyzji sądowego nadzorcy – mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Wspomniany przez niego podwykonawca to spółka KZA, która zdążyła już połączyć światłowodami m.in. sygnalizacje na ul. Jana Pawła II, czy al. Spółdzielczości Pracy, rozbudowała także sygnalizację na skrzyżowaniu ul. Krańcowej i Dulęby.
Osobną sprawą są rozliczenia finansowe. Spółka KZA nie doczekała się jeszcze zapłaty za prace wykonane dla miasta. – Do tej pory nie było płatności na konto głównego wykonawcy, ani żadnego z dwóch podwykonawców – przyznaje Kieliszek. Zapewnia jednak, że miasto chce się rozliczyć z KZA i zamierza również zapłacić spółce Qumak za gotową już dokumentację projektową. – W przypadku dokumentacji będziemy musieli uwzględnić przy rozliczeniu fakt, że dostaliśmy ją z opóźnieniem.
Prace podwykonawców, o ile będą zainteresowani ich prowadzeniem, będą możliwe tylko pod warunkiem, że spółka Qumak nie przestanie istnieć lub jej nadzorca nie zdecyduje o zerwaniu umowy z miastem.
Ciągle pod górkę
Budowa Systemu Zarządzania Ruchem od początku przysparza miastu problemów. * Umowa z pierwszym wykonawcą, hiszpańską firmą ACISA, została rozwiązana przez samorząd ze względu na znikome postępy prac. Dwa miesiące przed terminem, w którym wszystko powinno być skończone, wykonano zaledwie 5 proc. kontraktu, chociaż od zawarcia umowy minęły trzy lata. Miasto zinwentaryzowało prace i poszukało nowego wykonawcy. Przetarg wygrała warszawska spółka Qumak.
* Niedawno sprawą rozliczeń z firmą Qumak zainteresowała się prokuratura powiadomiona przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Według CBA miejscy urzędnicy odebrali gotowy system, chociaż nie działał prawidłowo oraz nie naliczyli 1,5 mln zł kary za nieterminowe zakończenie prac.