Kolejny most trafił właśnie na listę potrzebujących pilnego remontu. Naprawy wymaga konstrukcja w ciągu al. Unii Lubelskiej, tak orzekli wynajęci przez miasto eksperci. A choć na liście mostów do remontu jest coraz większy tłok, to pieniędzy na niezbędne prace na razie nie ma
Już w 2008 r. bardzo osłabiona konstrukcja miała być rozebrana i zbudowana od nowa. Tak się nie stało. Nie wiadomo też, kiedy przebudowa się zacznie. - Jest to uzależnione od pozyskania unijnych pieniędzy na ten cel - wyjaśnia Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Takiej dotacji w tym roku nie będzie na pewno.
Pieniędzy potrzeba znacznie więcej, bo do inwestycji obejmującej przebudowę ronda na Klinie i mostu w ciągu ul. Fabrycznej miasto chce dopisać prace, których konieczność wykazała niedawno inna ekspertyza.
Nowy na liście
Raport dotyczy obu mostów w ciągu al. Unii Lubelskiej: tego bliżej Gali i tego po stronie ul. Zamojskiej, który jest w gorszym stanie technicznym. Autorzy ekspertyzy zalecili, żeby most ten został wyremontowany najpóźniej do końca przyszłego roku.
Powodów jest aż nadto i nie wszystkie są widoczne tak, jak nawierzchnia (w pewnym miejscu zapadnięta na głębokość 15 cm), która jest tak nierówna, że nie ma mowy o sprawnym odwodnieniu. Woda dostaje się tam, gdzie nie powinna i niszczy konstrukcję: korodują zbrojenia i inne metalowe elementy, niszczeje nawet beton. Niewiele lepiej jest z drugim, równoległym mostem, bo tu na przebudowę miasto dostało nieco więcej czasu. Eksperci orzekli, że trzeba go przebudować do końca 2017 r.
Termin jest i co z tego?
Aż tyle czasu nie ma w przypadku mostu na Czerniejówce, którym przebiega ul. Pawia. Jesienią ubiegłego roku ze względu na zły stan techniczny konstrukcji trzeba było wprowadzić ograniczenie tonażu pojazdów do 10 t, nie wolno tu też - przynajmniej teoretycznie - jeździć z prędkością większą niż 30 km/h. Z tego powodu przez Pawią przestała kursować komunikacja miejska.
Eksperci, którzy sprawdzali stan tego mostu dali miastu czas do końca 2015 r. na opracowanie projektu przebudowy konstrukcji. Ale pieniądze na ten cel nie znalazły się ostatecznie w tegorocznym budżecie Lublina, choć projekt jest konieczny, by spełnić drugie zalecenie mówiące, że most ma zostać przebudowany do końca 2016 r.
Projektu jako pierwszy ma szansę doczekać się najdłuższy w mieście obiekt tego typu - wiadukt nad torami w ciągu ul. Grygowej. Konstrukcja prawdopodobnie już dawno runęłaby na tory, gdyby nie specjalne podpory i zabezpieczenia oraz radykalne ograniczenia w ruchu.
- Dokumentacja już powstaje, powinna być gotowa do końca roku - mówi Kieliszek. Obmyślony jest też plan dalszego działania. - Najpierw zbudujemy nowy wiadukt, później wyburzymy stary, następnie zbudujemy jeszcze drugi, równoległy.
W tej układance brakuje jeszcze jednego elementu: nie wiadomo, kiedy znajdą się na ten cel pieniądze.
...a ten już przestał
Na nowy most czekają mieszkańcy ul. Głównej. Niewielką, ale bardzo ważną dla tej części miasta przeprawę przez Czechówkę zamknięto niespodziewanie w listopadzie 2013 r. i to nawet nie z dnia na dzień, ale dosłownie z godziny na godzinę. A to spowodowało bardzo duże utrudnienia w ruchu, bo właśnie przez niepozorną Główną biegnie skrót między al. Warszawską a ul. Nałęczowską. Teraz ruch odbywa się po tymczasowej konstrukcji.
W miejskiej kasie na ten rok jest ponad 800 tys. złotych na nowy most, ale koszt jego budowy wynieść może nawet o milion złotych więcej. - Do zdobycia jest wiele uzgodnień i zezwoleń - mówi Kieliszek. - Jeszcze w pierwszym kwartale będziemy starali się ogłosić przetarg na zaprojektowanie mostu. Jeśli uda się pozyskać wszystkie dokumenty, to budowa może się zacząć w tym roku. W przeciwnym razie przed końcem roku zdążymy z pracami przygotowawczymi.
Kierowcy muszą się przygotować na to, że podczas budowy nowego mostu nie będzie możliwe zachowanie ciągłości przejazdu.
Na swoją kolej czekają również dwa wiadukty w ciągu al. Kompozytorów Polskich niedaleko pogotowia i ul. Oratoryjnej. Obowiązuje tu ograniczenie prędkości do 30 km/h, a w stronę al. Solidarności można jechać tylko jednym pasem. Drugi jest zamknięty, bo chwieje się balustrada, krawężnik się zapadł i w pewnych okolicznościach mogłoby dojść do wypadku, w którym samochód spada z wiaduktu. O remoncie na razie nie ma mowy. Powód jest prozaiczny: nie ma pieniędzy, a miasto czeka aż znajdą się jakieś fundusze unijne.
Woda robi swoje
Nieoczekiwanie problemy pojawiły się też z inną, mniejszą konstrukcją, którą jest przejście podziemne pod ul. Armii Krajowej nieopodal ul. Tymiankowej, Tatarakowej i Jutrzenki. Latem przebudowywana była biegnąca nad tym przejściem dwupasmówka. Obie jezdnie były całkowicie rozebrane, a drogowcy odsłonili aż betonową konstrukcję przejścia podziemnego. Teraz okazuje się, że z jego stropów leje się woda. - Wiosną zostanie to poprawione w ramach gwarancji - informuje Ratusz. Konieczne będzie rozkopanie pasa zieleni rozdzielającego obie jezdnie oraz chodnika i ścieżki rowerowej. Czy konieczne będzie również rozbieranie jezdni? Urzędnicy twierdzą, że nie.
Problemy z odwodnieniem były już w tym miejscu przyczyną katastrofy budowlanej. Wiele lat temu część przejścia podziemnego zawaliła się i przez długi czas ruch w obu kierunkach odbywał się nową jezdnią.
Woda spowodowała też wiele szkód w konstrukcji wiaduktów drogowych w ciągu al. Smorawińskiego. Raport sprzed kilku lat wprost mówił o zaniedbaniach miasta. W zeszłym roku zakończyła się odnowa wiaduktów, która w praktyce polegała na ich rozbiórce i budowie od podstaw.
Ponadto w ciągu ostatnich kilku lat miasto odnowiło dwa wiadukty w ciągu ul. Armii Krajowej, dwa w ciągu ul. Filaretów, konstrukcję niedaleko os. Lipińskiego, most w ciągu ul. Głuskiej oraz zabytkowy most przy Zamojskiej.