10,4 proc. – to najniższa od kilku lat stopa bezrobocia w Lubelskiem – wynika z danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie. Najlepiej na rynku pracy jest w powiecie biłgorajskim, najgorzej – we włodawskim.
W ubiegłym roku stopa bezrobocia przekroczyła 11 proc., teraz wynosi 10,4 – mówi Małgorzata Sokół, dyrektor WUP w Lublinie. – Na koniec czerwca tego roku było 96 tysięcy bezrobotnych, a ubiegłym roku w tym samym miesiącu – 104,5 tysiąca. Powodem jest nie tylko ożywienie gospodarcze, ale również fakt, że jest mniejsza populacja osób w wieku produkcyjnym.
Doszło do tego, że w niektórych branżach, m.in. budowlanej i ogrodniczej, brakuje rąk do pracy. – Pracodawcy muszą więc zatrudniać Ukraińców, bo Polacy nie chcą pracować za takie wynagrodzenia – mówi Sokół. – Coraz więcej Ukraińców pracuje także w turystyce i handlu, co jeszcze niedawno nie było tak popularne.
– Pomimo że współpracuję ze szkołami zawodowymi, mam duży problem ze znalezieniem fachowców, m.in. tokarzy czy ślusarzy wśród młodych ludzi. Wynika to m.in. z poziomu kształcenia. Do szkół zawodowych trafiają w dużej mierze ludzie, którzy tak naprawdę nie widzą sensu w takim kształceniu – zaznacza Jacek Makowski, członek Lubelskiego Forum Pracodawców i prezes firmy Warbo, która działa w branży metalowej. – A na poziomie ministerstwa nie ma pomysłu na przywrócenie kształceniu zawodowemu dawnego statusu.
Dodaje, że problemem jest też podejście młodych ludzi do pracy. – W swojej firmie mam też pracowników po 50. roku życia. Oni szanują to, co robią i przede wszystkim mają kwalifikacje. Tego niestety brakuje młodym ludziom – ocenia Makowski. – Ostatnio pracowało u nas 25 stażystów. Niestety z powodu braku umiejętności nie zatrudniłem żadnego z nich. To pokazuje, że problem jest coraz poważniejszy.
Pracownicy poszukują też lepszych zarobków i często znajdują je poza granicami kraju. – Pracownik w branży budowlanej o wysokich kwalifikacjach w Europie zachodniej może liczyć na wynagrodzenie nawet trzykrotnie wyższe niż w kraju. Miesięczne wynagrodzenie w województwie lubelskim wynosi ok. 3-4,5 tys. zł brutto – mówi Marek Wachowski, wiceprezes LFP i właściciel firmy instalacyjnej Wamaco. – Korzysta na tym szara strefa budowlana, ponieważ nie odprowadza od wynagrodzeń pracowniczych podatku PIT, składek ZUS i zdrowotnych. A to w znacznym stopniu obciąża przedsiębiorców pracujących zgodnie z kodeksem pracy i systemem podatkowym.
Najniższa stopa bezrobocia jest w powiecie biłgorajskim – 6,3 proc., łęczyńskim – 6,8 proc. oraz łukowskim – 7,2 proc. – Przybywa ofert pracy – mówi Danuta Łagożna, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Biłgoraju. – Jest ich o 200 więcej niż w ubiegłym roku. Niestety, na część z nich, m.in. dla przedstawicieli handlowych, sprzedawców, stolarzy czy kierowców nie ma odzewu. Część osób wyjechała za granicę, a część znalazła stałe zatrudnienie u lokalnych przedsiębiorców.
Na wschodzie najgorzej
Najgorsza sytuacja jest w powiecie włodawskim, gdzie stopa bezrobocia wynosi 18,4 proc., hrubieszowskim – 15,7 proc. oraz chełmskim – 15,5 proc.
– Powodem jest oddalenia naszego powiatu od wszystkich rynków. Brakuje dużych inwestycji i zakładów pracy, które mogłyby zatrudnić nowych pracowników. Przeważają drobni przedsiębiorcy, którzy zatrudniają kilka osób i w większości przypadków są to stali pracownicy. Część osób rejestruje się w urzędzie pracy tylko po to, żeby uzyskać ubezpieczenie zdrowotne. W tym momencie mamy ok. 800 takich osób – tłumaczy Ewa Osowiec, zastępca dyrektora PUP we Włodawie. - Mimo tego liczba bezrobotnych spadła. W ubiegłym roku było ok. 3,5 tys. bez pracy, teraz – 2,6 tysiąca. Część naszych działań przyniosła więc efekty, np. wsparcie osób, które zakładają własną działalność gospodarczą, a także na utworzenie stanowiska pracy dla osób do 30 roku życia, które funkcjonuje dopiero od tego roku. Przedsiębiorca, który zatrudnia takie osoby, ma refundowane 1800 zł plus składki przy kwocie minimalnego wynagrodzenia 1850 zł.