Sześć, siedem razy może zwiększyć się strefa płatnego pakowania w Lublinie. Ma sięgać po ul. Spadochroniarzy, Głęboką, al. Smorawińskiego oraz al. Unii Lubelskiej. Ale sama ilość płatnych miejsc ma się zwiększyć na razie tylko o ok. 10 proc.
Od 1 grudnia w Lublinie, podobnie jak w innych miastach w Polsce, parkujemy za darmo. – I od tego czasu nie ma szans na znalezienie w centrum miejsca na pozostawienie samochodu – mówi Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta Lublina. – Bez przywrócenia płatnego parkowania, które wymusza rotację aut, nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania miasta.
Projekt dotyczący płatnego parkowania przynosi zasadnicze zmiany. Przede wszystkim poszerzy się strefa płatnego parkowania. I to kilka razy w stosunku do obecnej, obejmującej tylko śródmieście.
– To jakaś bzdura – mówi Jerzy K., mieszkaniec centrum miasta. – Przecież tutaj też mieszkają ludzie. Czy też będą musieli płacić?
– Nowe miejsca płatnego parkowania powstaną głównie wokół budynków użyteczności publicznej np. dworców PKP czy PKS – twierdzi Rakowski.
Na razie planowane jest utworzenie ok. 50 nowych miejsc parkingowych. Teraz w Lublinie jest ich ok. 530. – Chodzi o wymuszenie rotacji na parkingach wokół urzędów. Na pewno nie będziemy wyznaczać płatnych miejsc parkingowych na ulicach, gdzie samochody mieszkańcy okolicznych bloków czy domów – zapewnia Rakowski.
Nie zmienią się godziny płatnego parkowania, dalej będą obowiązywały między 8–18. Ale nie będziemy płacić w soboty. – Opłaty trzeba przywrócić jak najszybciej, bo miasto traci na tym duże pieniądze – podkreśla Jacek Czerniak, przewodniczący klubu SLD.