Komisja konkursowa wskazała nowego szefa Filharmonii Lubelskiej. Jan Sęk wygrał dzięki decydującemu głosowi członka zarządu Arkadiuszowi Bratkowskiemu.
Wygrał konkurs dzięki decydującemu głosowi członka zarządu województwa Arkadiuszowi Bratkowskiemu.
W wyścigu do fotela dyrektora lubelskiej Filharmonii Sęk pokonał Stefana Müncha, pracownika Zakładu Kultury Literackiej i Obyczaju UMCS, prezesa Stowarzyszenia Pro Musica Antiqua oraz dziennikarza muzycznego.
Krzysztof Torończyk nadal będzie dyrektorem naczelnym Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Zarząd województwa powołał go na to stanowisko na kolejnych pięć lat. Zrobił bez ogłaszania konkursu, po uzyskaniu zgody Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Leszek Burakowski, po zmianie przepisów, będzie Sekretarzem Województwa. Dotychczas zajmował stanowisko Dyrektora Generalnego UM. Dostanie większe uprawnienia, m. in. będzie mógł w imieniu marszałka samodzielnie nadzorować jednostki samorządu województwa.
rp
Rozmowa z Janem Sękiem, kandydatem na prezydenta Lublina - październik 2006 r.
- Muszę pięć? Jest młody i ma 8 lat doświadczenia, które kiedyś mu się przyda. Za kilka lat to będzie stabilny polityk. Na wielu imprezach pojawia się z żoną. To znak, że polityka cywilizuje się.
• A dla Lublina nic nie zrobił?
- Zrobił ścieżki rowerowe. Próbował budować kontakty międzynarodowe.
• Jak Pan ocenia swe szanse?
- Jestem zawodowym politologiem i człowiekiem spełnionym politycznie. Swój start oceniam jako powinność obywatelską. Mój program jest alternatywą wobec innych kandydatów. Inni mówią ogólnikowo ile zrobią dobrego, ja działam konkretnie.
• To prosimy o konkrety.
- Zainspirowałem powstanie międzynarodowego konkursu muzycznego dla niewidomych im. I. J. Paderewskiego,organizuję cykliczne koncerty: Rogowski in memoriam, C. Norwid - F. Chopin: śladami wielkiej przyjaźni, Papież Słowianin - zwiastun nadziei oraz Festyn Staropolski Convivium Lublinensis. Moja fundacja Willa Polonia zakłada w Nałęczowie Muzeum Kultury Rodzimej. Promuję skutecznie nasz region w kraju i w środowiskach polonijnych.
• A co z inwestycjami w Lublinie?
- Stawiam na nowatorską ideę przemysłów kulturalnych. Do muzeów i galerii nie musi się dokładać. Przykład? Tłumy w Muzeum Powstania Warszawskiego. Mamy stary most nad Bystrzycą. Nikt nie ma pomysłu, co z nim zrobić. A może, jak we Florencji, podświetlić go, postawić kramy kupieckie , stworzyć miejsce spacerów dla zakochanych.
Planuję rewitalizację Półbaszty na Starym Mieście. Tam może powstać Zaułek Unijny z carillionem (zespół dzwonów, wygrywających melodie - red). Europa kocha carilliony i na pewno da pieniądze na jego zrobienie. Teraz jedyny w Polsce carillion ma Gdańsk. I byłby to symbol tego, że w tych dwóch miastach rodziła się Nowa Polska.
• Może bardziej potrzeba inwestycji, które przyniosą miejsca pracy?
- Ale to są miejsca pracy. Turyści będą nocować, jeść w restauracjach, kupować pamiątki. Jesteśmy jednak stolicą najbiedniejszego regionu i nie łudźmy się, że szybko się z tego wyrwiemy. Lublin może być natomiast centrum produkcji biopaliw. To rozruszałoby ekonomię całego regionu. Inaczej na nas spojrzy Warszawa. Paliwa są przecież bronią strategiczną.
• Jaka tu rola prezydenta? To przedsiębiorcy postawią fabrykę, jeśli zwietrzą w tym interes.
- Prezydent ma tworzyć dobre warunki - dać uzbrojony teren, ulgi, zachęty, indywidualną obsługę dla inwestorów. Ja to potrafię. Zapewniłem sobie współpracę młodych, świetnie zorientowanych fachowców m. in. Krzysztofa Hetmana, dyrektora z Urzędu Marszałkowskiego.
• Kogo wyznaczy pan na swoich zastępców w ratuszu?
- Nie hołduję zasadzie mierny, ale wierny. Zastępcami zrobię ludzi formacji politycznych , które będą miały znaczący wpływ na Radę Miasta. Może to one wskażą trzech kandydatów, a ja wybiorę jednego, a może ja przygotuję trzy kandydatury a te opcje wskażą najlepszego.
• Lotnisko powinno być w Świdniku czy w Niedźwiadzie?
- To źle postawione pytanie. W rozsądnym czasie i kolejności lotniska powinny powstać w obu miejscach.
• Mówi pan wiele o kulturze, ale raczej o tej niszowej. Nie lepiej stworzyć wydarzenie, które ściągnie tłumy, niczym Przystanek Woodstock? Co z kulturą masową?
- Będzie Festiwal Kultury Staropolskiej. Chcę żeby trwał od kwietnia do października. Da stały napływ turystów. Na jedną imprezę przyjdzie 300, a na inną 750 osób.
• A kto będzie gwiazdą?
- Dlaczego każdy festiwal musi mieć gwiazdę?
• I ta impreza ma ściągnąć tłumy?
- W swoim czasie zapowiadano pod patronatem wojewody wielki koncert jednego z Beatlesów. I z tej gigantomanii nic nie wyszło.
• Przystanek Woodstock to też gigantomania?
- Nie ma u nas miejsca na taką imprezę ,proponuję pomyśleć o Festiwalu Kultury Słowiańskiej.
• Jest Pan za hipermarketem na górkach czechowskich?
- Sens mają konsultacje społeczne. Najchętniej widziałbym tam hipermarket sieci Społem. Każdy wykupując kartę członkowską, uprawniającą do zniżek, czułby się też współwłaścicielem.
• A co z komunikacją miejską?
- Trzeba wprowadzić pojazdy na gaz. Wybudować małą obwodnicę i żądać przyspieszenia budowy dużej obwodnicy Lublina. To nie może trwać w nieskończoność. Trzeba uporządkować okolice dworców z zatęchłych komórek.
• Czy obecna cena biletów jest dobra?
- Wiem z doświadczenia, że takie rzeczy trzeba głęboko przemyśleć ze specjalistami. Uśmiecham się ale rozwiązywania problemów komunikacji miejskiej nie należy zaczynać od skądinąd ważnej sprawy ceny biletów.
Rozmawiali: Rafał Panas i Dominik Smaga, październik 2006 r.