Otwarty jesienią park przy Zawilcowej nie radzi sobie z opadami deszczu. Mimo umocnień woda rozmywa ziemną skarpę, a błoto zalewa położoną najniżej alejkę. Władze miasta przyznają, że nie obędzie się bez napraw.
Problemy z deszczówką nie są dla władz miasta zaskoczeniem. – Park powstał na terenie zrekultywowanego w latach 90. miejskiego wysypiska odpadów – przypomina Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego w lubelskim Ratuszu. – W ramach prac budowlanych wykonano tu liczne nasypy ziemne, które nie są tak wzmocnione korzeniami i nie wchłaniają wody tak dobrze, jak naturalne tereny.
Najwięcej kłopotów jest z wysoką ziemną skarpą, która jest granicą między górną i dolną częścią parku. Została ona wzmocniona specjalnymi konstrukcjami z tworzywa sztucznego, co miało zapewnić jej stabilność do czasu, gdy posadzone tu rośliny zwiążą grunt swymi korzeniami. – Trwający okres wegetacji roślin pozwala na utwardzenie skarpy i lepsze wchłanianie wód opadowych – przekonuje Mazurek-Podleśna. – Z czasem sytuacja będzie się poprawiała.
Poprawek, raczej dość pilnych, wymaga konstrukcja, która miała skanalizować deszczówkę spływającą z skarpy. Chodzi o poprowadzony po zboczu odkryty rów, czy też kanał, którym miała spływać woda, aby nie rozmywała skarpy. Kanał wykonano z…. ażurowych płyt betonowych. Takich, jakie są stosowane chociażby na parkingach. Woda „nie domyśliła się”, że ma płynąć właśnie po ażurach i wybrała drogę na skróty, niszcząc plastikowe umocnienia, rozmywając skarpę i porywając za sobą masę błota, które zaległy na alejce biegnącej między parkiem a ogródkami działkowymi. W tworzącej się obok kałuży zdążyły się zadomowić kaczki.
– Sytuacja w parku jest monitorowana przez Urząd Miasta, a Wydział Inwestycji jest w stałym kontakcie z przedstawicielami znajdujących się obok ogrodów działkowych – zapewnia Mazurek-Podleśna. – Obecnie w parku trwa przegląd gwarancyjny. Wszelkie usterki czy nieprawidłowości, także te ujawniona przez ostatnie opady deszczu, są zgłaszane wykonawcy prac i będą naprawiane w ramach gwarancji – deklaruje przedstawicielka Ratusza. Zapowiada, że oględziny na terenie parku będą prowadzone również w bieżącym tygodniu, o ile pozwoli na to pogoda.
Ostatnie opady okazały się problematyczne nie tylko na skarpie. W wodzie stoi również część drzewek w górnej części parku. Widać tu również, że ogrodnicy mają do usunięcia sporo wybujałych chwastów zarastających część klombów z roślinami ozdobnymi.
Otwarty jesienią 14-hektarowy park przy Zawilcowej kosztował 7,2 mln zł.