Kolejni podejrzani o oszustwa metodą „na wnuczka” staną przed sądem. Tym razem lubelska prokuratura oskarżyła pięć osób. Jedna z ich ofiar straciła aż 350 tys. zł.
Akt oskarżenia w tej sprawie z końcem grudnia trafił do Sądu Okręgowego w Lublinie. Dotyczy oszustw, do których doszło na przełomie lat 2015 i 2016. Trojgu oskarżonym: Arturowi W., Maciejowi Z. i Agnieszce Z. zarzucono udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
– Dwóch innych podejrzanych: Kamil M. i Bartłomiej C. współpracowało jedynie z grupą podczas pojedynczych akcji. Nie wchodzili jednak w skład grupy – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Śledczy ustalili, że oszuści za każdym razem działali w podobny sposób. Po wytypowaniu ofiary, którą zwykle była osoba w podeszłym wieku jeden ze sprawców dzwonił do niej, podając się za członka rodziny – najczęściej dziecko lub wnuka. Podczas rozmowy informował, że spowodował wypadek drogowy i pilnie potrzebuje pieniędzy na zapłatę odszkodowania. Jeżeli nie zdobędzie pieniędzy trafi do aresztu.
– Aby uwiarygodnić swoją wersję w trakcie rozmowy z pokrzywdzonym telefon był przekazywany innemu członkowi grupy, który podawał się za funkcjonariusza policji i potwierdzał, że miał miejsce wypadek oraz zachodzi konieczność niezwłocznej wpłaty pieniędzy – dodaje prokurator Kępka.
Gdy ofiary zgadzały się na przekazanie pieniędzy, inny z członków grupy przyjeżdżał po odbiór gotówki. Przestępcy starali się działać możliwie szybko. Naciskali na pokrzywdzonych, którzy pod wpływem emocji nie mieli czasu na przemyślenie tego, co robią. Grupa działała przez ponad 4 miesiące. Według prokuratury, oszukała w tym czasie 15 osób i usiłowała oszukać kolejne 10. Ofiary pochodziły z różnych rejonów kraju.
– Kwoty pojedynczych wyłudzeń były różne, sprawcy bowiem w sposób umiejętny szacowali możliwości finansowe ofiary. Najniższa wyłudzona jednorazowo kwota wynosiła 9.000 złotych natomiast najwyższa stanowiła równowartość ponad 350.000 złotych – wylicza prokurator Kępka.
Oszuści wysyłali kradzione pieniądze poza granice Polski. Obecnie dwóch oskarżonych siedzi w areszcie. Pozostali odpowiadają z wolnej stopy. Członkom grupy grozi do 15 lat więzienia.