Antoni W. – były ordynator ze szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie, został ukarany za molestowanie podległych mu lekarek. Nie będzie mógł uczyć młodych adeptów medycyny ani kierować placówkami służby zdrowia.
Wyrok w tej sprawie zapadł w piątek w Okręgowym Sądzie Lekarskim w Rzeszowie. Antoni W. został ukarany pięcioletnim zakazem prowadzenia działalności dydaktycznej w służbie zdrowia. W tym czasie nie będzie mógł również sprawować funkcji kierowniczych w jednostkach opieki zdrowotnej. Dodatkowo wyrok ma zostać opublikowany w biuletynie informacyjnym izby lekarskiej.
– Jestem zadowolony z tego rozstrzygnięcia. Potwierdza ono nasze zarzuty pod adresem Antoniego W. Sprawa jest bardzo poważna. Świadczy o tym m.in. osobisty udział w każdej rozprawie naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej – komentuje mec. Andrzej Latoch, reprezentujący pokrzywdzone lekarki również w procesie karnym przeciwko Antoniemu W.
Postępowanie dyscyplinarne wobec ordynatora już raz skończyło się dla niego niepowodzeniem. W ubiegłym roku Sąd Lekarski w Częstochowie również ukarał go tymczasowym zakazem prowadzenia działalności dydaktycznej i kierowania placówkami służby zdrowia. Lekarz odwołał się jednak od tego rozstrzygnięcia. Sprawa została skierowana do ponownego rozpoznania. Tym razem jednak do sądu w Rzeszowie, który podzielił argumenty medyków z Częstochowy.
Niezależnie od kłopotów zawodowych, Antoniemu W. grożą również konsekwencje karne. W Sądzie Rejonowym Lublin – Zachód toczy się proces przeciwko medykowi. Lekarz odpowiada za molestowanie seksualne podległych mu lekarek. Postępowanie toczy się za zamkniętymi drzwiami. W sprawie jest kilkudziesięciu świadków. To m.in. współpracownicy oskarżonego oraz pokrzywdzonych kobiet.
Antoni W. kierował oddziałem gastroenterologii w szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Z relacji podległych mu rezydentek wynika, że regularnie je poniżał i napastował.
– Kazał mi nosić mini. Powiedział, że mam piękne nogi i on chce je oglądać – relacjonowała jedna z lekarek.
Ordynator miał proponować jej intymne kontakty. W zamian oferował rzekomo korzyści zawodowe. Lekarki bały się ordynatora. Robiły wszystko, by ograniczyć kontakt z Antonim W. Poszkodowane opowiedziały o wszystkim dyrekcji szpitala. Lekarz natychmiast stracił pracę, a jego sprawą zajęła się prokuratura.
Według śledczych 59-latek molestował kobiety przynajmniej od 2012 do 2015 r. Wszystkie miały być nękane. Wobec trzech kobiet Antoni W. miał się dopuszczać tzw. „innych czynności seksualnych”. Lekarz nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 3 lat więzienia.