Spór między lekarzami z oddziałów, które wypowiedziały klauzulę opt-out, a dyrekcją szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie został zawieszony do maja. – Lekarze zrobili to pod naciskiem. Zapowiedziano m.in. zamknięcie oddziału gastroenterologii czy zostawienie jednego dyżurnego neurologa i pediatry zamiast dwóch jak ma to miejsce obecnie – mówi jeden z lekarzy pracujących w szpitalu.
O zbiorowym wypowiedzeniu klauzuli opt-out przez lekarzy z sześciu oddziałów szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie pisaliśmy w połowie marca. Chodziło o odziały gastroenterologii, pediatrii, chirurgii, neurologii, nefrologii i kardiologii.
Wypowiedzenie klauzuli oznacza, że lekarz nie będzie mógł pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo czyli nie będzie mógł wziąć więcej niż trzy dyżury miesięcznie. W związku z tym pojawił się problem z obsadzeniem dyżurów. – Lekarze wypowiadają klauzulę, bo są sfrustrowani, atmosfera jest bardzo napięta. Chodzi o zarobki, które nie przystają do ilości przepracowanych godzin – mówił nam wówczas jeden z lekarzy z oddziału neurologii.
Wczoraj z lekarzami-rezydentami i dyrekcją szpitala spotkał się Arkadiusz Bratkowski, członek zarządu województwa odpowiedzialny m.in. za służbę zdrowia.
– Spotkanie było bardzo konstruktywne. Dostrzegamy problem m.in. w zbyt niskich wynagrodzeniach, jakie otrzymują rezydenci, którzy pracują bardzo intensywnie, na równi ze specjalistami – mówi Bratkowski. – Urząd marszałkowski nie ma możliwości finansowych, żeby zmienić wynagrodzenia. To jest zadanie dla Ministerstwa Zdrowia. Skieruję w tej sprawie pismo do ministra. Ze strony dyrekcji pojawiła się propozycja zmiany wynagrodzenia za dyżury. Chodziłoby o dodatkowe 200 zł za dyżur.