Nie jestem rasistą, mam nawet zdjęcia z parą muzułmanów na Facebooku – tłumaczy 26-letni Piotr T., który odpowie za pobicie Meksykanina. Mężczyzna twierdził wcześniej, że bronił tylko koleżanki, którą śledził mający złe zamiary cudzoziemiec.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Dwie młode kobiety miały zostać zaatakowane na początku listopada. Pierwsza z nich – 22-latka – twierdziła, że kiedy wracała z klubu śledził ją młody mężczyzna. Wszedł za nią na klatkę schodową i próbował zaatakować. Dziewczyna uciekła do mieszkania i zaalarmowała współlokatorów, którzy przegonili napastnika. Piotr T. chwalił się tym wyczynem w mediach. Nalegał, aby w artykule dodać informację o ich kolorze skóry: „Niech ludzie wiedzą, na kogo mają uważać. Śledził ją ktoś, kto wyglądał jak Turek.” Przyznał też, że krzyknął do niego „go away brudasie!”
W odwecie za atak na agresora, dzień później zaatakowana miała zostać też druga z dziewczyn mieszkająca przy ul. Popiełuszki. Policja ustaliła jednak, że 29-latka wymyśliła tę historię. W rzeczywistości podrapała się wpadając w krzaki podczas kłótni z byłym chłopakiem.
Mundurowi odnaleźli też zaatakowanego mężczyznę. Okazało się, że był to Meksykanin, który odwiózł do domu pijaną 22-latkę. Poprosił ją, by zawołała swoich współlokatorów, bo chciał im wyjaśnić, co się stało. Wtedy został zaatakowany i pobity.
Piotr T. i Mariusz L. usłyszeli zarzut pobicia. Starszy z mężczyzn chce dobrowolnie poddać się karze. Młodszy (Piotr T.) był już wcześniej karany za publiczne znieważanie na tle narodowościowym i rasowym. Został za to skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Piotr T. skontaktował się wczoraj z nami, żeby „przedstawić, jak to było naprawdę, a nie jak napisano w gazetach”. Mężczyzna czuje się oszukany.
– Dziewczyna, która zgłosiła napad kłamała do samego końca (…). Chciałem jej tylko pomóc i dlatego chciałem to nagłośnić. Po tej sytuacji wszyscy zażądaliśmy, żeby się wyprowadziła, bo nie chcemy mieć z nią nic wspólnego – pisze. – W gazetach napisano, że biliśmy go we dwóch. Kolega w zeznaniach przyznał się, że sam go pobił. Ja tego nawet nie widziałem, wyszedłem po całej sytuacji i widziałem gościa z Meksyku przez chwilę i tak zeznałem, a pobicia nie potwierdziłem, bo tego nie widziałem.
Piotr T. podkreśla też, że nie nawoływał do nienawiści na tle rasowym, a „wszyscy chcą z niego zrobić rasistę”. – Ciekawy jestem, co powiedzą ludzie, którzy mnie uważają za rasistę, kiedy się dowiedzą, że przyjaźnię się z parą muzułmanów, a nawet mam z nimi zdjęcie sprzed paru miesięcy na Facebooku – mówi i przesyła fotkę, na której widać go stojącego w wodzie z dwójką osób i pokazującego środkowy palec. – Wśród moich znajomych jest Azjatka, Ukrainki i Białorusinka.
22-latek dodaje, że poprzez zdarzenia ostatnich dni nauczył się, żeby nigdy nie działać pochopnie, nie mieszać się w nie swoje sprawy i nie ufać kobietom.
– Jeszcze raz wszystkich przepraszam, chciałem jedynie pomóc – zaznacza.
Pytany o użycie słów „go away brudasie” twierdzi, że nie jest to objaw rasizmu. – Brudas to człowiek, który nie dba o porządek i czystość. Gdzie tu rasizm? – pyta. – Byłem zdenerwowany i chciałem, żeby odszedł. Może pani tak napisać.
Wiadomość, jaką otrzymaliśmy od Piotra T.:
Witam, chciałbym przedstawić jak to było naprawdę, a nie jak napisano w gazetach. Po pierwsze, nas (mnie, kolegę i koleżankę co była na imprezie) także oszukano. Dziewczyna, która zgłosiła napad kłamała do samego końca i dopiero policjanci nam powiedzieli, że nas okłamała. Ja udzielając wywiadu dla Niezależny Lublin byłem przekonany, że ona mówi prawdę. Codziennie słuchałem jak ona się boi, że jej poderżną gardło i że się boi wyjść domu. Chciałem jej tylko pomóc i dlatego chciałem to nagłośnić. Po tej sytuacji wszyscy zażądaliśmy, żeby się wyprowadziła, bo nie chcemy mieć nic z nią wspólnego. Mamy na to nawet dowód, bo ją nagraliśmy jak przyznaje się, że nas okłamała. Możliwe, że udostępnimy nagranie. Do tego to ona, a nie my usłyszała zarzuty na temat kłamania i fałszywych zeznań.
Po drugie, w gazetach napisano, że biliśmy go we dwóch. Kolega w zeznaniach przyznał się, że sam go pobił. Ja tego nawet nie widziałem, wyszedłem po całej sytuacji i widziałem gościa z Meksyku przez chwilę i tak zeznałem, a pobicia nie potwierdziłem, bo tego nie widziałem. Ja to udowodnię w sądzie. Jak będę miał możliwość, to poproszę o badanie wariografem żeby wszystko było jasne. Następną głupotą w gazetach było to, że napisano, że wracali taksówką. Ona wyszła po 4 z klubu, a w domu była o 6.30. 2 i pół godziny wracali taksówką? Przez Łęczną może jechali...
Następna sprawa dotyczy samego odprowadzania. Dziewczyna weszła do domu zapłakana, potwierdził to w zeznaniach pan z Meksyku, że faktycznie zaczęła płakać ale nie wie dlaczego. Myślę, że wiedział dlaczego, a ona nie płakała bez powodu. Mówiła, że nie chciała wpuścić go na klatkę i wszedł siłą. Po co wszedł na klatkę, jak ją chciał odprowadzić?
Następna sprawa, to kwestia rasistowska. Ja opisałem jego wygląd, wydawał mi się Arabem. Nie nawoływałem do nienawiści na tle rasowym, a wszyscy chcą ze mnie zrobić rasistę. Ma się to nijak do rzeczywistości. Ciekawy jestem, co powiedzą ludzie, którzy mnie uważają za rasistę jak się dowiedzą, że przyjaźnię się z parą muzułmanów, a nawet mam z nimi zdjęcie sprzed paru miesięcy na facebooku. Wśród moich znajomych jest Azjatka, Ukrainki i Białorusinka. Do tego nie pobiłem gościa więc nie ma mowy, że go atakowałem za kolor skóry. A mój wyrok za rasizm dotyczył obrażanie publicznie terrorystów mordujących niewinnych ludzi. Za całą sytuację strasznie mi się oberwało, a chciałem tylko pomóc. Przepraszam ludzi których w to zaangażowałem, chciałem jedynie chronić bliskie mi osoby. Nikomu nie życzę taki nerwów kiedy się obawia o życie kogoś bliskiego.
Ta sytuacja nauczyła mnie kilku rzeczy, nigdy nie działać pochopnie, nie mieszać się w nie woje sprawy i nie ufać kobietom. Dodam, że nie utrzymujemy kontaktu dziewczyną, która wszystkich oszukała. Jeszcze raz wszystkich przepraszam, chciałem jedynie pomóc...
Użył pan w wywiadzie telewizyjnym słów "go away brudasie". To nie przejaw rasizmu?
Zrobiono ze mnie bandytę i rasistę, a tak nie jest. Brudas to człowiek, który nie dba o porządek i czystość. Gdzie tu rasizm? Druga sprawa, że byłem denerwowany i chciałem żeby odszedł. Może pani tak napisać wszystkim, którzy nie wiedzą co to jest "brudas” polecam zapoznać się ze słownikiem języka polskiego. Synonimy słowa brudas to brudasek, niechluj, bałaganiarz.
Myśląc o swoim zachowaniu i całej sytuacji: czegoś pan żałuje?
Czuję się niewinny. Istnieje coś takiego jak domniemanie niewinności. Dopóki sąd nie skreśli człowieka jest niewinny w oczach prawa. To oczywiste.