Dalej niż sądzono sięgała zwarta zabudowa miasta w czasach, z których pochodzą znaleziska spod pl. Litewskiego. Placem stał się on dopiero za czasów carskich. W czwartek archeolodzy pokazali wyniki badań. Teraz oglądają już kolejną pamiątkę sprzed lat
Najstarsze znaleziska z przebudowywanego placu pochodzą sprzed pięciu tysięcy lat. To może robić wrażenie, ale wcale nie jest największym z odkryć, przynajmniej nie dla badaczy.
– Dowiedzieliśmy się mnóstwa rzeczy – przyznaje archeolog Piotr Zimny. – Mamy bezpośrednie dowody, że aż potąd sięgała zwarta zabudowa i osadnictwo. Mamy tu do czynienia z obiektami mieszkalnymi, gospodarczymi, gdzie przetwarzano surowce: róg i rudy metali – mówi Rafał Niedźwiadek, kierownik badań.
– Fakt jest taki, że całe miasto średniowieczne sięgało dużo dalej niż sądziliśmy, a zabudowa była bardziej intensywna niż myśleliśmy – dodaje Zimny. – Mamy dużo zabytków, które o tym świadczą.
Takim świadectwem jest choćby odkryty tu budynek szachulcowy. Za tą nazwą kryje się technika budowy kojarząca się nieco z murem pruskim, ale od niego odmienna. Drewnianą konstrukcję uzupełniano gliną i słomą.
Właśnie w tym domu znaleziono jagiellońskie dukaty, ale bardziej od nich badaczy ekscytuje fakt, że to jeden z zaledwie trzech udokumentowanych w Lublinie budynków tego typu. Wśród innych odkryć jest fosa i znalezione w niej szczątki zmarłych, których wrzucono tu, zamiast pochować na działającym obok cmentarzu. Zresztą sam sposób chowania zmarłych w grobach jest też ciekawą lekcją historii.
W czwartek padła już zapowiedź, że fundamenty zburzonej w międzywojniu cerkwi nie będą jedynymi murami, które zostaną wyeksponowane na przebudowanym placu. – Chcemy pokazać również fundamenty murów obronnych i kościoła bonifratrów – deklaruje Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Tymczasem archeolodzy mają już kolejne zajęcie. To odkopany pod jezdnią Krakowskiego Przedmieścia XVII-wieczny kanał sanitarny, który jest tu niespodzianką.
– Tu też musimy wstrzymać się na pewien czas z pracami – przyznaje Andrzej Urbański z firmy Budimex, która na zlecenie miasta przebudowuje plac Litewski. Znaleziska sprzed lat spowalniają prace, ale jak dotąd nie jest to problemem. – Prace idą w dobrym tempie, zgodnie z harmonogramem. Mamy małe odchylanie na plus i na minus, w graniach od tygodnia do półtora.
W przyszłym tygodniu kontynuowane mają być prace przy linearnych fontannach, które będą wkomponowane w nawierzchnię nowej części deptaka. Jest też szansa, że (o ile nie będzie lał deszcz) w najważniejszy etap wkroczą prace wzdłuż budynków UMCS. To tu w pierwszej kolejności ułożona będzie ostateczna nawierzchnia. Przed końcem wakacji nowe, kamienne płyty powinny leżeć też w miejscu, na które przeniesiony zostanie ruch pieszych idących teraz wzdłuż Poczty Głównej i kościoła.