

Blisko 4,4 tysiąca osób bezrobotnych z województwa lubelskiego może liczyć na realne wsparcie w powrocie na rynek pracy. W poniedziałek, w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie, podpisano 21 umów na dofinansowanie projektów aktywizacyjnych – ich łączna wartość to niemal 80 mln złotych.

To zastrzyk pieniędzy, który – miejmy nadzieję – ożywi lokalny rynek pracy. Wsparcie trafi do powiatowych urzędów pracy, a pieniądze będą pochodzić głównie z Unii Europejskiej (68 mln zł) oraz z budżetu państwa (12 mln zł). Fundusze mają zasilić szereg działań – od szkoleń i staży, przez dotacje na założenie własnej działalności, po doposażenie stanowisk pracy.
– Bezrobotnych coraz trudniej zaktywizować, bo doświadczają niepełnosprawności albo różnych trudnych sytuacji życiowych – tłumaczy Tomasz Pitucha, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie.
Projekty obejmą nie tylko osoby młode czy długotrwale bezrobotne. Z pomocy skorzystają również uchodźcy objęci ochroną czasową i osoby odchodzące z rolnictwa. Łącznie program ma objąć 4393 osoby – z tego aż 1623 to młodzi. Nowe kwalifikacje uzyska 655 osób, a aż 1540 znajdzie zatrudnienie. Co ciekawe, niemal 700 uczestników zdecyduje się pójść na swoje i założyć działalność gospodarczą.
Na co konkretnie mogą liczyć bezrobotni? Na przykład na szkolenia zawodowe, bony szkoleniowe i na zasiedlenie, staże czy prace interwencyjne. Dla bardziej przedsiębiorczych przewidziano środki na otwarcie własnej firmy. Pracodawcy zaś będą mogli ubiegać się o refundację kosztów utworzenia lub doposażenia stanowisk pracy.
Marszałek województwa Jarosław Stawiarski nie kryje ambicji. – Od początku roku podpisaliśmy już 62 umowy na niemal 300 mln zł. A to nie koniec – szykujemy kolejne transze, też za około 300 mln – zapowiedział.
Według danych WUP w Lublinie, na koniec marca w regionie było zarejestrowanych ponad 57 tys. osób bezrobotnych, w tym niemal połowę stanowiły kobiety. To mniej niż w lutym – co może być pierwszym sygnałem, że sytuacja zaczyna się poprawiać.
Czy 80 mln zł rzeczywiście odmieni los kilku tysięcy bezrobotnych w regionie? Odpowiedź przyniosą kolejne miesiące. Jedno jest pewne – w czasach, gdy aktywizacja zawodowa to nie tylko hasło, ale często życiowa konieczność, każde działanie mające realne przełożenie na zatrudnienie jest na wagę złota. A nawet – na wagę euro.
