Ratusz nie złamał prawa ustalając warunki przetargu na wywóz śmieci – uznała Krajowa Izba Odwoławcza, której poskarżyła się jedna z firm zainteresowanych kontraktem. Spółka ta zarzucała miastu złamanie zasad uczciwej konkurencji i nierówne traktowanie firm
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Z warunków niezadowolona była kraśnicka spółka Ekoland. Ta sama, która została zdyskwalifikowana w poprzednim przetargu za to, że nie spełniała jego wymogów. W nowym postępowaniu Ekoland zakwestionował wprowadzony przez miasto obowiązek posiadania śmieciarek do wywożenia frakcji suchej obejmującej surowce wtórne. Kraśnicka firma dowodziła, że nie są to najbardziej odpowiednie do tego celu pojazdy, bo tłucze się w nich szkło, a jego drobiny szkodzą makulaturze znajdującej się w śmieciarce.
Ekoland twierdził, że frakcję suchą odpadów można równie dobrze wozić innymi pojazdami, a wymóg posiadania trzykrotnie droższych i trzykrotnie więcej zużywających paliwa śmieciarek działa na korzyść posiadającej je firmy, która obecnie odbiera odpady. Na jej korzyść – zdaniem Ekolandu – działać miało również to, że Ratusz nie podał w materiałach liczby altan śmietnikowych, czy też liczby gospodarstw domowych, które zadeklarowały segregację odpadów. Kraśnicka firma twierdziła, że brak tych danych utrudnia obliczenie ceny, zaś posiadający takie informacje obecny usługodawca jest w lepszej sytuacji.
Skarga Ekolandu została oddalona przez Krajową Izbę Odwoławczą, a przetarg może toczyć się dalej. Termin, w którym powinniśmy poznać oferty zainteresowanych firm został przesunięty przez miasto na 29 grudnia, czyli tuż przed wygaśnięciem umowy z obecnym odbiorcą odpadów. Nie oznacza to jednak, że 1 stycznia w czterech z siedmiu sektorów miasta śmieci przestaną być wywożone. Miasto ma możliwość zawarcia dodatkowej umowy na okres przejściowy z obsługującą te części miasta spółką Kom Eko.