Pani Monika z Lublina wzięła 20 tys. zł pożyczki, by pomóc mężowi. Teraz sama wpadła w tarapaty i wraz z 8-letnim synem musi się wyprowadzić z mieszkania. Komornik zlicytował jej lokal za niespłacone raty.
- Skorzystałam z ogłoszenia w gazecie - mówi Monika. - Pożyczyłam 20 tys. zł pod zastaw mieszkania. Na 20 procent. Spłacałam pierwsze raty, a oni dawali mi pokwitowania. Od pewnego momentu przestali. Mówili, że dadzą przy następnej okazji. Zgodziłam się.
I to był błąd. Po kilku miesiącach pani Monika zaczęła otrzymywać wezwania do spłaty już zapłaconych rat. Jej zadłużenie wzrosło do 50, a potem do 100 tys. zł. W końcu wierzyciele podali ją do sądu.
Wynajęty adwokat, przegrał proces. W kolejnych instancjach kobieta broniła się sama. Bez skutku. Sprawa trafiła do komornika, a ten zlicytował jej mieszkanie. Lokal wart ok. 300 tys. zł poszedł za 164 tys. zł. Nowa właścicielka kupiła go wraz z lokatorami. Teraz ma w ręku nakaz eksmisji z klauzulą natychmiastowej wykonalności.
- Przyszła i próbowała zastraszać - opowiada Monika. - Pytała sąsiadów o moje dziecko. Regularnie mnie nachodzi. Byłam u dzielnicowego, ale kazał nam się dogadać na własną rękę.
Zrozpaczona kobieta próbowała negocjować z komornikiem, by ściągnął dług z jej pensji. Nic z tego. W przyszłą środę ma nastąpić eksmisja.
Na nieuczciwych pożyczkodawców poskarżyła się też do prokuratury, ale ta umorzyła sprawę. Sąd utrzymał decyzję w mocy.
- Nie znaleziono znamion przestępstwa - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - To materia cywilna, a nie prawna. Nie można też mówić o wyzysku, bo poszkodowana jest pełnoletnia i dobrowolnie podpisała dokumenty.
Innego zdania jest Jarosław Niemiec z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej.
- Umowa powinna być unieważniona. Choćby dlatego, że jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, a dłużnika doprowadzono do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Jest na to sporo paragrafów. Nie wiem, dlaczego sąd i prokuratura nie wzięły tego pod uwagę.
KSS zamierza złożyć skargę na decyzję o eksmisji. - Komornik nie ma wyboru, jest związany wnioskiem wierzyciela - mówi tymczasem Mirosław Siebyła, rzecznik lubelskiej Izby Komorniczej. - Jeśli we wniosku jest mowa o mieszkaniu, to nie może ściągać długu np. z pensji lub majątku ruchomego.
Jarosław Niemiec chce też zainteresować sprawą rzecznika praw obywatelskich. Dziś do Warszawy trafi cała dokumentacja. - Nie wykluczamy interwencji - usłyszeliśmy w biurze. - Potrzebujemy ok. tygodnia na zapoznanie się z tą sprawą.