na noc. – Dobro dzieci jest dl
Od kilku tygodni w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym sale dla chorych na nowotwory są przepełnione. Ale szpital nikomu nie odmawia przyjęcia. – Dobro dzieci jest dla nas najważniejsze – mówi rzecznik DSK.
Ograniczenie wiąże się po pierwsze z wymogami sanitarnymi, po drugie z bezpieczeństwem. Kiedy w salach są dodatkowe łóżka, a oprócz tego przebywają w nich rodzice, dostęp do pacjenta w razie nagłego pogorszenia się stanu zdrowia może być utrudniony. Zdarza się, że rodzic zaśnie przy łóżku i załoga szpitala musi go obudzić, zanim dostanie się do dziecka. A to nie zawsze jest łatwe.
Duża liczba pacjentów utrzymuje się od kilku tygodni. Szpital przyjmuje wszystkie dzieci, u których trzeba kontynuować chemioterapię oraz te, które pilnie potrzebują diagnostyki, bo jest u nich duże prawdopodobieństwo nowotworu. – Dla nas najważniejsze jest dobro pacjenta – podkreśla Osińska.
Niektórzy rodzice nie wyobrażają sobie jednak, że mogliby opuścić szpital na noc. – Moje dziecko jest na to za małe. Muszę przy nim być cały czas i nie chcę, żeby ktoś inny się nim zajmował – mówi nasza Czytelniczka.
Szpital uspokaja, że mimo utrudnień, w uzasadnionych przypadkach dzieci nie zostają same na noc. – Regulamin szpitala pozwala wszystkim rodzicom przebywać z dziećmi od godz. 7 do 22. Dzieci sześcio, siedmioletnie i starsze są w stanie same nocować, ale gdy ich stan tego wymaga, to nikt nie odmawia rodzicom pobytu w nocy. Wszystkie dzieci w wieku do dwóch lub trzech lat mogą przebywać w nocy z rodzicami – tłumaczy Osińska.