Zakończył się proces kierowcy walca drogowego, który przejechał swojego kolegę. Do tragicznego wypadku doszło na budowie trasy S17. Wraz z kierowcą oskarżono również jego przełożonych, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo prac.
W zakończonym wczoraj procesie odpowiadało w sumie pięć osób, w tym trzech pracowników Budimexu, głównego wykonawcy robót. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Ich sprawą zajmował się Sąd Rejonowy Lublin-Wschód.
Najpoważniejsze zarzuty usłyszał Tomasz S., operator walca drogowego. Feralnego dnia, we wrześniu 2012 roku wprasowywał oznaczenia drogowe w nową warstwę asfaltu przy ul. Piaseckiej. Zdaniem śledczych nie zachował przy tym należytej ostrożności. Nie widział, co znajduje się tuż przed walcem. Nie poprosił też o pomoc drugą osobę. Tomasz S. najechał walcem na 52-letniego Jacka K. Maszyna zmiażdżyła mężczyznę, a jego ciało znaleziono między bębnami walca. Kierowcę oskarżono później o nieumyślne spowodowanie śmierci.
Prokuratorskie zarzuty usłyszeli również dwaj inżynierowie, którzy według śledczych nie dopilnowali zasad bezpieczeństwa na budowie. Akt oskarżenia dotyczy również szefa firmy, pracującej na S17 jako podwykonawca. On również miał nie dopełnić obowiązków związanych z bezpieczeństwem pracy. Ostatni z oskarżonych to brygadzista zatrudniony przez podwykonawcę. Zdaniem śledczych, widział on, że Jacek K. znajduje się w niebezpiecznym miejscu, ale chociaż powinien, to nie zareagował na zagrożenie. Wyrok w zostanie ogłoszony 2 stycznia.