We wtorek w nocy gwałtownie wzrósł poziom zanieczyszczeń powietrza w Lublinie. Osiągnął najwyższy poziom do tej pory. Czy jest się czego obawiać?
W nocy zaalarmował nas Czytelnik. Na screenie z aplikacji, który przysłał widać wysoki poziom stężenia pyłów zawieszonych PM 2,5. O godz. 23 wartość wyniosła 303. Obok pojawił się alarm "Zagrożenie dla życia". - Jest zagrożenie dla życia a rano dzieci muszą iść do szkoły. Prosimy o solidną interwencję w imieniu mieszkańców Lublina - napisał na alarm24@dziennikwschodni.pl
Sprawdziwliśmy. Około północy stężenie wyniosło 426 µg/m3. To najwięcej do tej pory.
- Oceniamy średnią dobową. Chwilowe wartości godzinowe nie są podstawą do alarmu - tłumaczy Arkadiusz Iwaniuk, zastępca lubelskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska.
Dopuszczalna norma średniodobowa stężenia tego pyłu wynosi 50 µg/m3. Żeby ogłosić stan alarmowy norma średniodobowa musi przekraczać 300 µg/m3. We wtorek było to 99,5 µg/m3. Norma została przekroczona. W ubiegłym roku było 16 takich przekroczeń w styczniu. – Pułap można przekroczyć do 35. razy w ciągu roku - mówi Arkadiusz Iwaniuk.
Wzrosty stężenia pyłów można zwykle zaobserwować w nocy. - Ludzie przed pójściem spać wrzucają do pieca trochę więcej niż zwykle. Zmieniła się także sytuacja pogodowa. Zawisło powietrze, dymy kumulowały się w części przyziemnej - tłumaczy Iwaniuk.
Czy powinniśmy się obawiać? - To chwilowa wartość, która nie ma aż takiego wpływu na zdrowie. Organizm ma bariery, które nas chronią. Gorzej jeśli wysokie wartości utrzymywałyby się cały czas - mówi Iwaniuk.
Dzisiaj o godz. 9 poziom pyłów zawieszonych PM 2,5 wyniósł 158,7 µg/m3.
(toma)