Dwa neony mogą się pojawić na wiadukcie kolejowym nad Drogą Męczenników Majdanka. Chce je tu zamontować lubelskie Centrum Kultury, które właśnie wystąpiło do kolejarzy o zgodę na instalację.
Neony miałyby zawisnąć z obu stron wiaduktu. Wjeżdżający i wchodzący na Bronowice od strony śródmieścia widzieliby nad dachami napis „Szacun na dzielni”, natomiast jadących w kierunku centrum Bronowice żegnałyby hasłem „Szacun na mieście”. – Inspiracją były przydrożne witacze – wyjaśnia Szymon Pietrasiewicz z Centrum Kultury. Czcionka użyta w napisie nawiązuje do klasycznych neonów z lat 60. i 70. ubiegłego wieku.
Ile kosztowałaby taka instalacja? – Około 15 tys. złotych – szacuje Pietrasiewicz. CK robiło już w tej sprawie rozeznanie. Ale to, czy napis rzeczywiście zawiśnie nad Drogą Męczenników Majdanka zależy nie tyle od pieniędzy, co od kolejarzy. Wiaduktem zarządza spółka PKP Polskie Linie Kolejowe. – Poprosiliśmy PKP o zgodę na zamontowanie neonu.
– Postaramy się nie być przeciw – mówi Zygmunt Grzechulski, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Lublinie. – Podejdziemy do sprawy życzliwie.
Oprócz zgody kolei potrzebne byłoby jeszcze zezwolenie na podłączenie zasilania. Energia elektryczna miałaby pochodzić z tej samej instalacji, która zasila latarnie. Neon włączałby się i wyłączał wraz z ulicznym oświetleniem. Jeśli skompletowane zostaną wszystkie niezbędne zgody, to wyprodukowanie i montaż neonu zajmie mniej więcej trzy tygodnie.
Nie jest to pierwszy w Lublinie nietypowy pomysł na świecący napis. Jeden z projektów zgłoszonych w zeszłym roku do budżetu obywatelskiego zakładał wykorzystanie filarów niedokończonego wiaduktu, którym miała biec druga jezdnia ul. Filaretów. Na każdej z „kolumn” byłaby zamontowana jedna litera składająca się na słowo „LUBLIN”. Na projekt zakładający także utworzenie wiszących ogrodów zagłosowało jesienią niespełna 500 mieszkańców, co okazało się być za małym poparciem i wąwóz na Czubach w Hollywood ostatecznie się nie pobawi.
Napis, który może zawisnąć nad Drogą Męczenników Majdanka nie byłby pierwszym bardzo charakterystycznym neonem w tym miejscu. Przez lata na wieży pobliskiego kościoła przy ul. Fabrycznej wisiały z każdej strony napisy „AVE”, doskonale widoczne z daleka. Neon był na tyle rozpoznawalny, że jeszcze długo po jego zdjęciu (było to w 2005 r.) mieszkańcy zamiast tłumaczyć, że coś jest „przy skrzyżowaniu z Łęczyńską, Fabryczną i Wolską” woleli powiedzieć krócej: „koło AVE”.