Zgodnie ze staropolskim porzekadłem, jeśli ktoś nie zje pączka w tłusty czwartek, to nie będzie mu się wiodło przez najbliższy rok. Pamiętajmy jednak, że każdy słodki przysmak to aż 300 kalorii.
W pączkach można przebierać. Są z lukrem, z toffi, z marmoladą, śmietaną, likierem i serem. Są też nietypowe: np. marchewkowo-orzechowe czy smażone z dodatkiem piwa. W piekarniach jednak ciężko je znaleźć.
- Nietypowe? Można kupić już takie w kształcie rogala. My dopiero mamy zamiar je wprowadzić - mówi Michalak.
W kwestii pączków jesteśmy jednak tradycjonalistami. - 60 procent wszystkich to te z dżemem. Mimo że mamy jeszcze 6 innych smaków - dodaje Michalak.
- My smażymy wszystkie pączki z różą, za to używamy różnej polewy. Posypujemy je np. kokosami czy orzeszkami - mówi Krzysztof Chmielewski, właściciel cukierni Chmielewski w Lublinie. - Żeby każdy dostał świeżego pączka, zaczynamy je smażyć w nocy.
Dietetycy ostrzegają jednak, że każdy pączek to bomba kaloryczna. W zależności od wagi i nadzienia może mieć od 250 do 300 kalorii. Żeby spalić taką ilość, trzeba co najmniej 30 minut biegać lub uprawiać fitness.