Organizatorzy Marszu Równości oraz planowanej w tym samym czasie kontrmanifestacji narodowców złożyli zażalenia od orzeczeń Sądu Okręgowego. Ten w środę podtrzymał wtorkową decyzję prezydenta Lublina zakazującą organizacji obu wydarzeń. Teraz sprawami zajmie się Sąd Apelacyjny, a jego postanowienia będą ostateczne.
We wtorek prezydent Krzysztof Żuk zakazał przeprowadzenia obu demonstracji, których termin wyznaczono na 13 października. Decyzję tłumaczył przede wszystkim troską o życie i zdrowie mieszkańców miasta. W środę te argumenty podzielił Sąd Okręgowy, do którego strony złożyły odwołania. Sędzia Zofia Homa uzasadniając oba orzeczenia podkreśliła ponadto, że przy eskalacji ewentualnego konfliktu mogliby ucierpieć nie tylko uczestnicy obu wydarzeń, ale te ż m.in. przebywający w tym czasie w Lublinie turyści. Wytknęła też organizatorom, że wyznaczyli zbyt mało osób pełniących rolę służby porządkowej oaz niedoszacowanie liczby uczestników.
– Sąd Okręgowy w Lublinie odpowiedzialnością za zapewnienie bezpieczeństwa uczestników marszu obarczył jego organizatora, a ta odpowiedzialność spoczywa na prezydencie miasta i policji. Położyliśmy nacisk na to, że zagrożenie ze strony kontrdemonstrantów jest ewentualnym powodem do zakazania kontrmanifestacji, a nie Marszu Równości – mówi adwokat Anna Mazurczak, pełnomocnik organizatora marszu. Przed południem złożyła zażalenie w tej sprawie.
Do Sądu Apelacyjnego w Lublinie trafiła już też skarga organizatora kontrmanifestacji. Na rozpatrzenie obu wniosków sąd będzie miał 24 godziny od momentu ich otrzymania.
– Czekamy, aż sędziowie podejmą decyzje, czy sprawy zostaną rozpatrzone dzisiaj czy jutro. Odbędzie się to na posiedzeniach niejawnych, bez udziału stron, bo tak przewidują przepisy – mówi nam Barbara Du Chateau, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego.
Postanowienia tej instancji będą już ostateczne i nie będą od nich przysługiwały skargi kasacyjne.