Aż 17 osób chciało kupić 37-letniego trabanta, który został wystawiony na sprzedaż przez miasto. Auto, które Ratusz dostał w spadku, zostanie sprzedane za cenę ponad osiem razy wyższą od wywoławczej. A jeszcze niedawno mało brakowało, by pojazd trafił na złom...
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Auto stało się własnością miasta, bo zmarły właściciel pojazdu nie miał spadkobierców, a w takiej sytuacji spadek trafia do gminy. Tu spadkiem po starszym panu był garaż na Tatarach, a w nim trabant, rocznik 1979. Bez dokumentów i kluczyków, z przebiegiem 31 541 km, przystosowany dla potrzeb inwalidy, rejestrowany tylko raz, i ze szpargałami w bagażniku.
Samochód skazano na likwidację. – Komornik, który dokonywał spisu inwentarza, ale też nasza komisja, uznali, że trabant nie ma wartości – mówi Małgorzata Zdunek, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarowania Mieniem w Urzędzie Miasta.
Do likwidacji nie doszło, bo gdy urzędnicy sprawdzali jej koszt, właściciel jednego ze złomowisk dał znać koledze, który zaoferował miastu, że kupi trabanta za 600 zł. Miasto uznało to za okazję i prezydent wydał zarządzenie zezwalające na sprzedaż auta zainteresowanemu.
Kiedy napisaliśmy o zarządzeniu, do Ratusza zaczęli się zgłaszać kolejni chętni. Było ich tylu, że prezydent zmienił decyzję i postanowił, że auto trafi na przetarg i kupi je ten, kto zapłaci najwięcej. Cenę wywoławczą ustalono na 600 zł.
Na pisemne oferty miasto czekało do wczoraj. Zgłosiło się 17 chętnych, żaden z nich nie dawał mniej, niż tysiąc złotych. Najwięcej, bo okrągłe 5 tys. złotych zaoferował przedsiębiorca z Małopolski. I to on wygrał przetarg.
Takiego zainteresowania urzędnicy się nie spodziewali. – Jestem zaskoczona. Ale mile zaskoczona – mówi Zdunek.
Miłośników trabantów ostateczna cena samochodu nie dziwi. – Jeśli ktoś za niego tyle płaci, to znaczy, że jest dla niego tyle wart – komentuje Katarzyna Drabina z zarządu Klubu Użytkowników i Sympatyków Trabanta „Cartoon Trabant Klub Polska”. – Rocznik 79? To nie są modele, które są często dostępne, a trabanty są teraz w cenie. Poza tym dla kogoś kto kocha te samochody, ma taki, miał lub chce mieć, jego wartość jest nie do zmierzenia.
Miejskie spadki
Trabant nie jest jedynym ruchomym spadkiem, który w ostatnich latach trafił do miasta. Jeden z przejętych w ten sposób samochodów do dziś jest użytkowany przez Urząd Miasta. Kilka lat temu głośno było o biżuterii, którą odnaleziono w mieszkaniu stanowiącym spadek. Precjoza trafiły na sprzedaż.