Pod znakiem zapytania stanęły dzisiejsze głosowania radnych nad przyznaniem uczniom darmowych przejazdów komunikacją miejską. Powód jest dość błahy: Do Ratusza nie dotarła opinia jednego z trzech związków zawodowych, które pytał o zdanie w tej sprawie.
To właśnie od radnych zależy, czy dzieci i młodzież będą bezpłatnie jeździć po Lublinie komunikacją miejską. Do Rady Miasta trafiły aż dwa pomysły na taką ulgę: jeden wyszedł od prezydenta, drugi od radnych PiS.
Prezydencki pomysł zakłada przyznanie bezpłatnych przejazdów wszystkim dzieciom, które nie zaczęły nauki (teraz za darmo jeżdżą tylko dzieci do lat 4), uczniom podstawówek i wygaszanych klas gimnazjalnych. Z kolei PiS proponuje darmową jazdę dla dzieci w wieku przedszkolnym, mieszkających w Lublinie uczniów podstawówek, wygaszanych gimnazjów i szkół ponadpodstawowych, ale nie dłużej niż do ukończenia 21. roku życia.
Teoretycznie większe szanse ma projekt prezydenta, bo stoi za nim koalicja licząca 16 radnych, natomiast o jeden głos mniej ma klub radnych PiS.
Ale nie jest wykluczone, że głosowania nie będzie dziś wcale. Wczoraj po południu Ratusz wciąż nie miał kompletu opinii od związków zawodowych, które prosił o zdanie na temat prezydenckiej wersji ulg dla dzieci i młodzieży.
– Projekt uchwały wysłano z prośbą o opinię do trzech związków zawodowych, a odpowiedź przysłały dwa – informuje Anna Zalewska z Zarządu Transportu Miejskiego. Brakuje jeszcze odpowiedzi z OPZZ.
Czy prezydencki projekt może trafić pod głosowanie bez opinii OPZZ? – To, że czekamy na opinie to dobry obyczaj, który trwa 20 lat. Zwłaszcza, że sami o tę opinię prosimy – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. Nie wyklucza, że jeśli pismo nie dotrze, to głosowanie nad projektem prezydenta będzie odłożone na później. W tej sytuacji mogłoby też nie dojść do przyjęcia konkurencyjnego projektu.
Roczny koszt ulgi w wersji prezydenta jest przez niego szacowany na kwotę od 2,7 mln do 2,9 mln zł. O tyle miałyby zmaleć wpływy do kasy miasta ze sprzedaży biletów. Na znacznie większą kwotę, niemal 8 mln zł rocznie, został przez Ratusz oszacowany skutek wprowadzenia ulgi w wariancie proponowanym przez PiS.