Oswojeniu uczniów z widokiem obcokrajowców służyć mają specjalne lekcje, które będą organizowane przez władze Lublina w szkołach ponadgimnazjalnych. Akcja potrwa do końca roku. Ratusz nie wyklucza jej kontynuacji
Samorząd tłumaczy, że chce w ten sposób przeciwdziałać atakom na cudzoziemców. Takim, jak napad na Turka w lutym tego roku. – Przemoc bierze się z lęku, braku pewności siebie i niewiedzy – wyjaśnia Krzysztof Komorski, zastępca prezydenta Lublina. – Trzeba interweniować, póki nie jest za późno – mówi Michał Krawczyk, miejski radny PO.
Zajęcia będą trwały 45 minut. Podczas lekcji młodzież ma być informowana między innymi o tym, ilu obcokrajowców przebywa w mieście. Samych tylko studentów z zagranicy jest blisko 6,5 tys. Często są to ludzie z bardzo odmiennych kręgów kulturowych. – Mogą inaczej wyglądać, inaczej się zachowywać – stwierdza Krawczyk.
– To mają być zajęcia informacyjne – podkreśla Anna Dąbrowska ze stowarzyszenia Homo Faber (na zdjęciu w środku), jednej z organizacji, które będą prowadzić lekcje. Zapewnia, że uczniowie nie będą namawiani do przyjęcia takich, czy innych poglądów. Mają być informowani o tym skąd i po co przyjechali do Lublina obcokrajowcy.
Ratusz zapewnia, że jest w stanie zorganizować do końca roku 270 takich lekcji. To wystarczy, by zajęcia odbyły się w każdej z lubelskich szkół ponadgimnazjalnych. Decyzja o ich przeprowadzeniu ma należeć do dyrektorów placówek. – Nie będą do tego przymuszani – zapewnia Anna Szadkowska z Urzędu Miasta.
Przyjęcie takich lekcji zapowiada już III LO. – Chcielibyśmy, aby nasi uczniowie byli ambasadorami otwartego i przyjaznego Lublina, bo w takim mieście chcielibyśmy żyć – tłumaczy Grzegorz Lech, dyrektor III LO. Szkoła wysyła uczniów za granicę i sama przyjmuje obcokrajowców. Teraz ma na przykład ucznia z Tajlandii. – Coraz więcej jest tej różnorodności na wszystkich poziomach kształcenia – dodaje Szadkowska.
Władze miasta liczą na to, że Lublin coraz częściej będzie postrzegany za granicą, jako atrakcyjne miejsce do studiowania. Ratusz ma nadzieję, że do 2020 r. liczba zagranicznych studentów wzrośnie do 8 tys. Podkreśla, że na ich obecności korzysta gospodarka miasta. – To są dziesiątki milionów złotych, które ci studenci zostawiają z tytułu najmu mieszkań, przejazdów taksówkami, innych wydatków – stwierdza Komorski.