To miała być nowa jakość w kontaktach Ratusza z mieszkańcami. Urzędnicy obiecali odpisywać na e-maile kierowane pod specjalnie stworzony adres. Jak to działa? Z fikcyjnych kont wysłaliśmy cztery e-maile z pytaniami. I choć minął ponad miesiąc, odpowiedzi wciąż brak.
– Postaramy się, by nikt nie czekał długo na odpowiedź – zapewniała Joanna Kapica, kierownik Biura Komunikacji Społecznej.
W magistracie stanęły skrzynki na listy, na internetowej stronie Ratusza pojawił się formularz zgłoszeniowy, urzędnicy uruchomili też specjalny adres e-mailowy. A w autobusach i trolejbusach zawisły plakaty zachęcające, by z tego wszystkiego korzystać.
Zatem skorzystaliśmy. 2 i 9 listopada z czterech naprędce założonych kont pocztowych wysłaliśmy po jednym e-mailu, podając się za zwykłych lublinian. Pytaliśmy o to, czy da się usprawnić światła na przejściach przez rondo koło Leclerca przy Zana, w drugim e-mailu sugerowaliśmy zmianę organizacji ruchu na Porzeczkowej. Mieliśmy też proste pytanie o procedury wydawania warunków zabudowy. Dociekaliśmy też, czy da się ukrócić dzikie wyścigi samochodowe na Czechowie.
Do poniedziałkowego popołudnia na żadne z tych pytań nie dostaliśmy odpowiedzi.
– Od uruchomienia skrzynki odebraliśmy 240 wiadomości, z czego nie odpowiedzieliśmy jeszcze na 26. I tak się złożyło, że wśród nich są wasze – informuje Beata Krzyżanowska z Biura Prasowego w Urzędzie Miasta. – Pytania dotyczące ulic zostały skierowane do Zarządu Dróg i Mostów, który przed udzieleniem odpowiedzi, musi przeanalizować problem. Poza tym, właśnie tam trafia najwięcej e-maili.
Ale pytanie o procedury budowlane analiz już nie wymagało. Dlaczego pozostało bez odpowiedzi? – To przeoczenie – wyjaśnia Krzyżanowska. Również przeoczeniem magistrat tłumaczy, że nie zostaliśmy nawet poinformowani, że na zwrotną wiadomość przyjdzie nam poczekać dłużej. W regulaminie jest zapis, że jeśli prezydent będzie potrzebować na odpowiedź więcej niż 30 dni, to będziemy o tym uprzedzeni. Ale w każdej z czterech spraw nie dostaliśmy nawet takiej informacji.
– Będziemy poprawiać funkcjonowanie tej skrzynki, jeszcze wszyscy się tego uczymy – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta.