Biegające po osiedlach koty będą dokarmiane na koszt miasta, a właściciele psów będą mogli bezpłatnie oznakować pupila. Nad tymi propozycjami już w czwartek ma głosować Rada Miasta. Ratusz chce zapewnić schronienie nawet bezdomnym... krowom.
Dokładnie 24 tys. zł rezerwuje Ratusz na sfinansowanie zabiegów znakowania psów poprzez wszczepienie im pod skórę specjalnego mikroprocesora. Wykonywanie zabiegów miasto zleci prywatnym lecznicom, do których będzie można przyprowadzić pupila, nie płacąc ani grosza za jego oznakowanie. Dane psa będą trafiać do Polskiego Towarzystwa Rejestracji i Identyfikacji Zwierząt. Do miejskiego rejestru wpisano już 9732 oznakowane psy.
Ratusz będzie też finansować dokarmianie wolno żyjących kotów. – Zapisujemy to w naszym programie, bo wolno żyjące koty są jednym z elementów miejskiego ekosystemu. Ich obecność zapobiega nadmiernemu rozprzestrzenianiu się gryzoni – wyjaśnia Joanna Bobowska z Urzędu Miasta.
Na karmę dla dzikich kotów miasto zamierza wydać 18 tys. złotych. Nie oznacza to, że urzędnicy będą krążyć po osiedlach z miskami z jedzeniem. Karma ma być wydawana społecznym opiekunom dzikich kotów, którzy do końca czerwca zarejestrują się w Wydziale Ochrony Środowiska lubelskiego Urzędu Miasta.
Znakowanie psów i dokarmianie kotów to propozycje z tegorocznego programu walki z bezdomnością zwierząt, którego projekt dopiero co został skierowany przez prezydenta Lublina do miejskich radnych. Głosowanie nad tą uchwałą planowane jest na najbliższy czwartek.
W projekcie wskazane jest nawet gospodarstwo mające być azylem dla zwierząt gospodarskich, których nie da się wysłać do schroniska przy Metalurgicznej, gdzie przebywają głównie psy i koty. Gdyby w Lublinie pojawiła się bezdomna krowa lub świnia, ma znaleźć kąt przy Krężnickiej.
– Do tej pory nie mieliśmy takich przypadków – przyznaje Bobowska. – Musimy być jednak przygotowani również na takie przypadki, gdy umiera właściciel zwierzęcia, gdy zwierzę jest odbierane znęcającemu się nad nim właścicielowi, albo błąka się po mieście, bo uciekło.
Takie przypadki nie są aż tak bardzo nieprawdopodobne. Podczas ostatniego spisu rolnego doliczono się na terenie Lublina 227 krów, 1565 świń, 164 konie oraz 106 774 kur. Daje to średnio po jednej kurze na trzech mieszkańców.